Paolo Rossi

Paolo Rossi

Ur. 23.09.1956 Zm. 09.12.2020

Wspomnienie

Był mistrzem świata z 1982 r. i królem strzelców tamtego mundialu. Na piłkarskiej emeryturze przez 20 lat prowadził gospodarstwo turystyczne w Toskanii. Lato 1982 roku. Mundial w Hiszpanii – a na nim wyczyny Brazylijczyków, Laty, Bońka, Platiniego, N’kono i Paolo Rossiego. Tego ostatniego pokochali wszyscy Włosi właśnie za to, czego dokonał tamtego lata. A dokonał rzeczy wielkiej, bo to głównie on przepchnął Włochy do finału. To on zatrzymał świetnie rozkręcającą się Polskę, wbijając jej dwa gole w walce o finał. Ale wcześniej dokonał rzeczy o wiele bardziej niebywałej - wyeliminował Brazylię, która w owym czasie miała jedną ze swoich najlepszych drużyn w historii, z Socratesem, Zico, Falcao i Serginho na czele. Brazylii do awansu wystarczał remis, ale Włosi wygrali 3:2 – wszystkie gole wlepił Brazylijczykom Rossi. „Najpiękniejsze 90 minut w historii”, podsumowuje Piero Trellini w „Il Foglio”. Potem Rossi dorzucił jeszcze jednego w zwycięskim finale z Niemcami i został królem strzelców turnieju, mimo że w rozgrywkach grupowych nie trafił ani razu (przeciw Polsce, Peru i Kamerunowi), a dziennikarze włoscy wieszali psy na drużynie, trenerze Enzo Bearzocie i przede wszystkim na Rossim. Bearzot, który był dla Rossiego drugim ojcem, bronił piłkarza. Był spokojny: wiedział, że kiedy naprawdę będzie to potrzebne, Rossi zacznie strzelać. Włosi pamiętają, że - jak pisze w „Corriere della Sera” Walter Veltroni - „latem 1982 roku dzięki Rossiemu odkryliśmy szczęście”. „W 1982 roku wszyscy byliśmy Paolo Rossim”, pisze Fabrizio Bocca w „La Repubblice” i przypomina o „wspaniałych latach 80.”, które odchodzą stopniowo wraz z odejściem wielkich piłkarzy – Maradony pod koniec listopada 2020, a niecały miesiąc później - Rossiego. „Tak jakby odrywano nam serce kawałek po kawałku – komentuje Bocca. – Paolo Rossi był naprawdę jednym z nas, nosił banalne nazwisko, anonimowe, jak co drugi z Włochów, z takim nazwiskiem mógł być np. urzędnikiem. A dotarł do gwiazd. Wiecznie chłopięca twarz, normalna sylwetka, wręcz wątła, która nagle rosła przed bramką przeciwnika... Czy pamiętacie, jak Paolo Rossi strzelał gole? Niesamowite wyczucie pozycji, pojawiał się nagle w miejscu, gdzie była luka, ni stąd, ni zowąd pojawiała się piłka, którą lekkim kopnięciem – inteligentnym, przebiegłym dotykiem umieszczał w bramce, myląc kompletnie obrońców. Wymyśliliśmy nawet określenie »bramka Paolo Rossiego«: strzelona nie wiadomo jak, nie wiadomo dlaczego, ale nieubłagalnie”. Paulo Rossi urodził się w Prato pod Florencją. Zaczął grać właśnie tam, w drużynie Santa Lucia, w dzielnicy Prato. Potem krótko grał m.in. w Juventusie i Como, ale rozstrzelał się dopiero w drugoligowej Vicenzie w sezonie 1976-77. Został wtedy królem strzelców, a Vicenzę wprowadził do Serie A. W 1981 roku ponownie został zawodnikiem Juventusu. Po mistrzostwach świata stworzył tam, wspólnie z Francuzem Michelem Platinim oraz Polakiem Zbigniewem Bońkiem, atakujące trio marzeń. To głównie dzięki nim Juventus zdobył wtedy dwa mistrzostwa kraju, Puchar Włoch, Puchar Mistrzów Europy, Puchar Zdobywców Pucharów oraz Superpuchar Europy. Później Rossi krótko reprezentował AC Milan oraz Hellas Verona, gdzie w 1988 roku zakończył karierę. A na piłkarskiej emeryturze komentował wydarzenia piłkarskie dla stacji telewizyjnych - Sky, Mediaset Premium i Rai Sport. Przez 20 lat prowadził też gospodarstwo turystyczne w Toskanii. Zmarł na raka płuc w szpitalu w Sienie.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Daniele Badolato / AP