Samozwańczy profesor mniemanologii stosowanej, dziedziny, którą sam wymyślił i wykładał w radiu w latach 70. To na tych prelekcjach wprowadził do potocznej polszczyzny takie zwroty, jak „o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia” oraz „I to by było na tyle”. Pochodził z Włodzimierza Wołyńskiego. Na Uniwersytecie Warszawskim studiował ekonomię i filozofię. W 1957 roku współtworzył kabaret Stodoła, trupę satyryków działających przy Politechnice Warszawskiej. Tam też debiutował w roli reżysera. Od 1962 roku współpracował ze Studenckim Teatrem Satyryków. Był też współtwórcą krótko działającego kabaretu „Jamnik – pies cynicki” na Uniwersytecie Warszawskim, udzielał się w kabarecie Pod Egidą Jana Pietrzaka oraz w programach Olgi Lipińskiej, m.in. w „Właśnie leci kabarecik”. Po wprowadzeniu stanu wojennego wyjechał do USA. Mieszkał w Chicago, gdzie występował na estradzie i w polonijnych mediach, wydawał gazetę polonijną „7 dni” i prowadził lokal „U Profesora”, łączący kabaret z kawiarnią. Jan Tadeusz Stanisławski był też aktorem, zdał nawet eksternistyczny egzamin aktorski. Po raz pierwszy przed kamerą pojawił się u Andrzeja Munka w „Zezowatym szczęściu” (1960) w epizodycznej roli zastępowego. Epizody zagrał też w kilkunastu innych obrazach, m.in. w „Mężu swojej żony” (1960) Stanisława Barei, „Czterdziestolatku” (1974) Jerzego Gruzy, „C.K. dezerterach” (1985) Janusza Majewskiego, „Komediantce” (1987) Jerzego Sztwiertni, „Małej apokalipsie” (1993) Costy-Gavrasa. Pisał też teksty piosenek, m.in. „Czterdzieści lat minęło” (do serialu „Czterdziestolatek”) dla Andrzeja Rosiewicza, „Orkiestry dęte” dla Haliny Kunickiej i „Cała sala śpiewa z nami” dla Jerzego Połomskiego i „Na deptaku w Ciechocinku” dla Danuty Rinn.