David Prowse

David Prowse

Ur. 01.07.1935 Zm. 28.11.2020

Wspomnienie

Zdobył sławę dzięki roli Dartha Vadera – czarnego charakteru z „Gwiezdnych wojen”, chociaż na ekranie nigdy nie widać jego twarzy, ani nie słychać jego głosu. Urodził się w Bristolu. Chciał zostać sportowcem, trenował kulturystykę i podnoszenie ciężarów. W tej ostatniej dyscyplinie został nawet - w 1956 roku - mistrzem Wielkiej Brytanii (w wadze ciężkiej) i reprezentował kraj w zawodach międzynarodowych. Po trzydziestce zaczął grywać charakterystyczne role w telewizji i kinie. Zadebiutował w 1967 r. rolą potwora doktora Frankensteina w „Casino Royal”, komedii o przygodach agenta 007, która nie należy do oficjalnego cyklu bondowskiego. Postać tę grał jeszcze w dwóch innych filmach. Ze względu na wysoki wzrost (198 cm) zazwyczaj proponowano mu role ochroniarzy lub zbirów. Podobno właśnie w jednej z takich ról - Juliana w „Mechanicznej pomarańczy” (1971) Stanleya Kubricka - miał go zobaczyć George Lucas, twórca „Gwiezdnych wojen”. Reżyser zaproponował Prowse'owi dwie role do wyboru - Chewbakki i Dartha Vadera. Za trzy miesiące w skórze goryla Prowse podziękował, ale spytał o drugą rolę. Kiedy usłyszał, że to „wielka, zła postać”, od razu się na nią zdecydował. - Dokonał pan słusznego wyboru. Nikt nigdy nie zapomni Dartha Vadera – miał powiedzieć Lucas. Rzeczywiście, Vader stał się jedną z najsłynniejszych postaci zapoczątkowanej w 1977 r. filmowej sagi i ikoną popkultury. Na liście najwspanialszych kinowych czarnych charakterów, sporządzonej w 2003 roku przez American Film Institute, Vader zajął trzecie miejsce, po Hannibalu Lecterze z „Milczenia owiec” (1991) Jonathana Demme’a i Normanie Batesie z „Psychozy” (1960) Alfreda Hitchcocka. Sam Prowse zaś był uwielbiany przez fanów sagi, występował na licznych konwentach. I to wszystko pomimo tego, że Prowse został tylko ciałem Vadera. Lucas uznał, że jego głos i akcent nie pasują do charakteru postaci. Dlatego Vader mówi basem Jamesa Earla Jonesa. Prowse nie występował też w scenach walk, ponieważ notorycznie niszczył kije udające miecze świetlne. Zastąpił go profesjonalny szermierz. Do tego w „Powrocie Jedi” (1983) Lucas pokazując twarz umierającego Vadera sfilmował nie Prowse’a, tylko Sebastiana Shaw. Chociaż niezręcznie zrobiło się jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do filmu. Gdy Prowse'owi przyniesiono kostium Vadera, miał usłyszeć: „Wiesz oczywiście, że nigdy nie będzie widać twojej twarzy”. Nikt mu jednak o tym wcześniej nie powiedział. Wszystkie te napięcia doprowadziły do wieloletniego konfliktu Prowse'a i Lucasa. Ten ostatni w 2010 r. zakazał aktorowi występów w jakichkolwiek wydarzeniach związanych z „Gwiezdnymi wojnami”. Z czasem aktor zaczął mówić, że najważniejszą dla niego rolą był nie antybohater z „Gwiezdnych wojen”, ale postać Green Cross Mana z brytyjskiej kampanii społecznej rozpoczętej w połowie lat 70. Jako superbohater z zielonym krzyżem na piersi, Prowse uczył dzieci ostrożności na drodze. - Wielu ludzi poznało mnie, jako czarny charakter, Dartha Vadera w „Gwiezdnych wojnach” - napisał w 2014 r. dla "Guardiana". - Ale bycie kimś stuprocentowo dobrym, wspieranie kampanii Green Cross Code i pomoc w ratowaniu setek ludzkich żywotów zawsze było dla mnie największym zaszczytem. Prowse powrócił w tej roli właśnie w 2014 roku, apelując do Brytyjczyków - tym razem dorosłych - by nie pisali SMS-ów, gdy siedzą za kierownicą auta.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Reed Saxon / AP