Jolanta Sęk

Jolanta Sęk

Ur. 08.01.1954 Zm. 07.02.2018

Wspomnienie

Chciałabym napisać o mojej mamie, Jolancie Sęk, którą los zabrał mi w tak straszny sposób... Kiedy przechodziła przez przejście dla pieszych, zabił ją rutyniarski i bezmyślny kierowca ciężarówki... Nigdy się z tym nie pogodzę, ona wciąż żyje w moje głowie... Nigdy nie rozstałam się z moją mamą... Kim była dla nas Mama? Była niezbędną częścią naszej rzeczywistości. Była osią, wokół której kręciło się życie Taty i niezastąpionym elementem naszej – córek – codzienności. Mama mocno zaznaczała się w życiu nas wszystkich. Dla Taty była najważniejszą osobą w jego życiu. Rodzice doskonale się uzupełniali. Stale się wspierali, na wszystkie urlopy jeździli razem. Dla ojca mama zawsze była wzorem wykształcenia, obycia, elegancji, piękna, wrażliwości. W całej naszej ok. 40-osobowej rodzinie mama była prawdopodobnie najlepiej wykształconą osobą, i nadal się kształciła. Dla ojca mama była po prostu doskonała. A tata był przede wszystkim jej przyjacielem, człowiekiem, na którym zawsze mogła polegać i który nigdy jej nie zawiódł. Powiedziała kiedyś, że na ojcu może polegać jak na Zawiszy. Mama uwielbiała żyć! Jej codzienność była wypełniona zajęciami od 6 rano do północy. Choć była na emeryturze, miała masę zajęć – oprócz prowadzenia domu dużo czasu poświęcała na ruch: jeździła na rowerze, wiosną, latem i jesienią jeździła na rolkach i chodziła z kijkami. Była ważną postacią w Niewiadowie i Ujeździe, w latach 1977-2006 uczyła języka polskiego w Szkole Podstawowej i w Gimnazjum w Niewiadowie, a potem epizodycznie pracowała na zastępstwach w Szkole Podstawowej w Ujeździe. Wiem, że była lubiana przez swoich uczniów. Była tym typem nauczyciela, który umie wypracować sobie dobrą relację z uczniami – nawet po skończeniu szkoły przychodzili po poradę, gdy potrzebowali jej na następnych etapach nauki języka polskiego. Jej uczennica Ola Radomska napisała na swoim blogu, że to nieprawda, że wielcy ludzie rodzą się tylko w wielkim świecie i zajmują wielkimi tematami. Moja mama ze swoją wiedzą i ciekawością świata odnalazłaby się i w Pcimiu Dolnym, i w Nowym Jorku... Bardzo kibicowała mnie i siostrze w czasie studiów i w pracy. Była dumna z naszych osiągnięć i niezmiennie nas wspierała. Koleżanki zazdrościły mi takiej mamy – stale o mnie myślącej, stale wspierającej, gotowej rzucić wszystko, by mi pomóc, partnerskiej… Mama nadawała kierunek codzienności, zwłaszcza w życiu taty. Dla moich dzieci mama zawsze miała uśmiech, ciepłe słowo, serdeczność. Mama czasem nam się śni, niestety budzimy się z wielkim bólem, że jednak jej nie ma... Jedną kochaną duszą tak wiele ubyło... Umiała tak pięknie wykładać Kochanowskiego...

Córka Ola Kordialik wraz z siostrą Magdą Sęk i tatą Edwardem Sękiem