Helena Emilia Ciszewska

Helena Emilia Ciszewska

Ur. 23.11.1910 Zm. 29.10.1993

Wspomnienie

"Cicha”! Nawet ten brak przezwiska, "ksywki", zastąpiony swoistym skrótem nazwiska świadczył o szacunku i autorytecie. Wiedzieliśmy - na Jej lekcjach musi być porządek i dyscyplina. Nawet stoliki musiały stać pod sznurek. Uczyła nie tylko angielskiego, ale też manier, i to tylko swoim zachowaniem, przykładem. Równo 17 lat temu pochowana na radomskim cmentarzu przy ul. Limanowskiego ( kw. 3b, rz.14 gr.10). Urodzona w Wendyczanach ( blisko Winnicy, teraz Ukraina),córka Adama i Zofii Łusakowskiej. Rodzina mieszka w domu cukrowni w Zakrzówku (ok.40 km od Lublina), miejscu pracy ojca, inż. chemika po Politechnice Ryskiej. Maturę uzyskała w Gimnazjum ss. Urszulanek w Lublinie. W 1934 r. opuszcza KUL z tytułem "magister filozofji, z zakresu filologii klasycznej” na podstawie pracy "De Cicerone eiusque amicis" (Cicero i jego przyjaciele). Po likwidacji Cukrowni w Zakrzówku rodzina Ciszewskich trafia do Radomia. Tam też, w 1935 r. H. Ciszewska zostaje nauczycielką łaciny w Prywatnym Liceum i Gimnazjum im. M. Konopnickiej. Kampania wrześniowa. W Bitwie nad Bzurą, ginie (w potyczce pod Zbrożkową Wolą) starszy brat Kazimierz. Dowodził plutonem łączności w 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich. Pani prof. H. Ciszewska od wiosny 1940 r. uczy w podziemnej "Konopnickiej”. Aresztowana przez gestapo. Po śledztwie w Kielcach wywieziona 22 marca 1944 r. do Ravensbrück. Znalazła się w grupie 27 radomianek z Sondertransport Radom, z nr 32566. Pertraktacje hr. F. Bernadotte,współpracownika Szwedzkiego Czerwonego Krzyża z Himmlerem skutkują. W transporcie humanitarnym wśród ok. 4 tys. Polek wywieziona w kwietniu 1945 r. do Szwecji na leczenie. Na liście PCK ma nr 7359. Wraca do kraju, gdzie czeka samotna matka. Ojciec zginął w Powstaniu Warszawskim w egzekucji 15 sierpnia na rogu Wawelskiej i Grójeckiej. Wraca też do swojej szkoły. W 1952 r. przeniesiona zostaje do Liceum im. Wł. Syrokomli ( dziś R. Traugutta), w którym przez 20 lat (do emerytury) uczy łaciny, angielskiego, francuskiego. Pasja społecznikowska każe Jej działać. Pokolenia uczniów wspominają opiekę nas Samorządem szkolnym, kołem PCK czy koordynację pomocy mieszkańcom Domu Starców na radomskim Zamłyniu. Mimo przejścia na emeryturę nadal aktywnie działa. Szczególnie w Klubie Inteligencji Katolickiej. Nadal też pomaga i doradza uczniom – już byłym – którzy z zaufaniem przychodzą do przytulnego mieszkania przy ul. Mickiewicza. Związki z Kościołem od najmłodszych i głęboka religijność nie są dobrze widziane przez władze. Dopiero w 1978 r., już emerytkę, Związek Nauczycielstwa Polskiego, honoruje Złotą Odznaka. Rok później otrzymała Medal Komisji Edukacji Narodowej.

Janusz Tryliński i pozostali maturzyści z 1970 roku