Jerzy Tepli

Jerzy Tepli

Ur. 31.03.1930 Zm. 22.02.2020

Wspomnienie

Jerzy Tepli urodził się na Zielonych Kurpiach 31 marca 1930 roku. Przypadkiem, bo w podróży. Z resztą przypadek odgrywał w jego życiu wyraźne znaczenie. Do liceum imienia Juliusza Słowackiego w Warszawie chodził przypadkiem. Bo został przeniesiony z kolegami, do żeńskiego wtedy liceum. Jednym z tych kolegów był Zygmunt Hubner, który namawiał Jerzego, by został aktorem. W 1948 roku został dziennikarzem za poleceniem Mieczysława Fogga. Przypadkiem, po tym jak Fogg pytaniem „jak Ty wyglądasz kretynie” popsuł Jerzemu humor, rozpoczął pracę w Expresie Wieczornym. Osiem lat później został najmłodszym redaktorem naczelnym w piśmie „Dookoła świata”, a 1 stycznia 1958 roku zupełnie nie przypadkiem poprowadził pierwsze wydanie Dziennika Telewizyjnego. Był pierwszym polskim korespondentem, który z kamerą relacjonował przebieg wojny z Wietnamie. Tam podczas spotkania z prezydentem Ho Chi Minhem zapomniał o chińskiej zasadzie swojego przyjaciela Ryszarda Kapuścińskiego: człowiek mądry mówił mało, a doskonały milczy, przypadkiem…? (to przypadkiem jest szczególniejsze niż pozostałe, bo Jerzy był wyjątkowym gawędziarzem). Z tamtego czasu pochodzą jego filmy, między innymi „U stóp Hindukuszu”, który rejestruje działania wojenne w Afganistanie. Był korespondentem Telewizji Polskiej w Niemieckiej Republice Demokratycznej, później w Republice Federalnej Niemiec, a od 1991 roku w zjednoczonych już Niemczech korespondentem Polsatu i kilku polskich gazet. Za swoją pracę zawodową został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 1988 roku i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski w 1999 roku, a za zasługi dla Warszawy Złotą Syrenką. Otrzymał Brązowy, Srebrny i Złoty Medal za Zasługi dla Obronności Kraju to… przypadkiem. Był autorem książek: „Trzy diamenty”, „Z notatnika korespondenta”, „Spowiedź Lecha”, „Moje Niemcy” i „Tajemnice dziennikarskiej przygody”. Jego praca była Jego największą pasją, w której znajdował spełnienie i radość. …Prawdziwą pasją była jego rodzina. Bożenka i Agnieszka były najbardziej oddanymi słuchaczami jego myśli i historii, a w tych dniach najczulszymi balsamistkami jego duszy. Jerzy żył całym sobą. Mimo że od lat zmagał się z chorobą, trudno wyrazić szok i zaskoczenie, w którym przychodzi nam godzić się z Jego nieobecnością. Nieobecnością człowieka, którego będzie nam wszystkim bardzo brakowało. Zmarł spełniony zawodowo i rodzinnie.

Tepli

Zdjęcie profilowe: Jerzy Tepli prowadzący Dziennik Telewizyjny/Archiwum rodzinne