Sean Connery

Był pierwszym aktorem, który wcielił się w rolę Jamesa Bonda, agenta Jej Królewskiej Mości z licencją na zabijanie. 007 zagrał w siedmiu filmach, począwszy od „Dr No” z 1963 r. Na początku lat 70. zadeklarował, że nigdy więcej nie zamierza wrócić do tej roli. - Przeklinam Bonda, najchętniej bym go zabił – twierdził. Ostatecznie w 1983 r. zagrał go jeszcze raz, w filmie przewrotnie zatytułowanym „Nigdy nie mów nigdy”. Choć Connery nie dał się wrzucić do bondowskiej szufladki, a w 1988 r. zdobył Oscara za rolę drugoplanową w filmie „Nietykalni” Briana de Palmy, to dla wielu widzów pozostał najlepszym i jedynym właściwym Bondem. W hołdzie Conneremu sam Ian Flemming, autor powieści o agencie, w jednej z książek dopisał Bondowi wątek szkockiego pochodzenia. Przyszły agent 007 przyszedł na świat jako Thomas Sean Connery, imię zawdzięczał dziadkowi. Jego matka Euphemia pracowała jako sprzątaczka, ojciec Joseph był kierowcą ciężarówki i robotnikiem w fabryce. Nic nie zapowiadało, że syn zostanie aktorem. Żeby zarobić na życie, młody Connery rozwoził mleko. Po latach wspominał, że kiedy przyjechał na festiwal filmowy do Edynburga już w roli gwiazdy filmowej, zaskoczył taksówkarza tym, że zna każdą ulicę, bo jako chłopiec pracował w okolicy. Jako 16-latek poszedł do wojska i zrobił sobie dwa tatuaże: „Mama i tata” oraz „Szkocja na zawsze”. Później imał się różnych zajęć: był kierowcą, ratownikiem na basenie, a nawet polerował trumny, bywał też modelem na Akademii Sztuk Pięknych. Jeden z malarzy powiedział, że wygląda jak Adonis. Uroda i wysoki wzrost (188 cm) zaprowadziły go do wyborów Mr. Universe, gdzie zdobył trzecie miejsce. Wtedy pracował już w teatrze, chociaż jeszcze, jako pracownik techniczny. Wahał się, czy postawić na aktorstwo, czy na piłkę nożną, ale stwierdził, że jako 23-latek nie ma przed sobą długiej kariery sportowej. - To była jedna z lepszych decyzji mojego życia – stwierdził potem. Zagrał w kilkudziesięciu filmach, takich jak „Imię Róży” (1986), „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (1989), „Liga Niezwykłych Dżentelmenów” (2003). Brytyjska królowa nadała mu tytuł szlachecki. W 2006 r. Connery został uhonorowany nagrodą za całokształt twórczości Amerykańskiego Instytutu Filmowego i ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Konsekwentnie odrzucał wszystkie propozycje filmowe, w tym w kontynuacji przygód Indiany Jonesa, tłumacząc, że emerytura jest zbyt przyjemna, by wracać do pracy.

Zdjęcie profilowe: Fot. East News