Daniela Kijak

Daniela Kijak

Ur. 11.08.1956 Zm. 20.03.2020

Wspomnienie

To najtrudniejsze doświadczenie, takie, jakiego się nie chce - doświadczenie pożegnania najbliższej osoby. MAMO, wśród wszystkich słów jakie znam, nic nie wypowie żalu, smutku, osamotnienia, jakie przeżywamy po Twojej śmierci. Pamiętam, jak nam mówiłaś, że wszystko będzie dobrze, że nie mamy być jak „mazaki”. Ale dziś pozwól na smutek i płacz. Zresztą on został i zawsze zostanie. Już nie chcę, by minął. Codziennie czuję brak Ciebie. Tego, że nie otwierasz już drzwi, kiedy przyjeżdżam do domu, że nie widzę Cię pakującej walizki do podróży do Krakowa. Nie ma herbatek wypijanych przy stole w kuchni i rozmów do późnej nocy, kiedy już świtało. Byłaś nie tylko rodzicem, ale też przyjacielem. Chciałbym kiedyś, aby i moja córka tak mogła powiedzieć o mnie. Chyba najbardziej brakuje mi Twojego uśmiechu… Nie, nie brakuje mi zapachu, brakuje mi Twojego zapachu – wiesz, utrwalił się na Twoich szalikach – nieraz wiążę je pod kurtką. Byłaś piękną kobietą, która rozumiała inne kobiety i troszczyła się o innych. Odeszłaś o 15.00 - zawsze miałaś w zwyczaju wychodziłaś o 15.00 - jakbyś zamknęła drzwi i wyszła. Odeszłaś w ciszy, spokojna, jakby pogodzona, po cichu, nic nie powiedziałaś, tylko patrzyłaś na nas i odeszłaś. Grała muzyka, ostatnie 5 min i 47 sekund słuchaliśmy "Snu o Victorii", gdy muzyka umilkła, Ty odpłynęłaś daleko. Trzymając Cię za ręce, wiedzieliśmy, że rozpoczęłaś swój sen, długi sen… Zamknęłaś oczy i odeszłaś…. Ale zostały w nas Twoje słowa, Twoje myśli, to, co nam dałaś, to, co było ważne - czas, który daliśmy sobie nawzajem. Czuję, że jesteś, że jesteś w nas, pomagasz na Miłej i na Nauczycielskiej, i na Podlesiu. Teraz potrafisz być jednocześnie w tych 3 ważnych dla Ciebie miejscach. Pewnie, jak Cię znam, przysiadujesz sobie na plaży nad morzem i patrzysz w dal zamyślona, piękna, pozbawiona bólu, WOLNA. Pewnie siedzisz w tej swojej białej koszuli z rękawem ¾ i spodniach, które delikatnie powiewają na wietrze. Odgarniasz włosy z twarzy i uśmiechasz się do nas z nieskończonością na szyi i nadgarstku. Mamo, to wszystko za krótko. Wiesz, Martynka, Oluś i Tymek wysyłają Ci trzy serduszka, pytają o Ciebie, pytają, kiedy wrócisz. Myślimy o Tobie każdego dnia. Brakuje mi Twojego głosu, miałaś taki delikatny ciepły głos. Brakuje nam wszystkiego, w całości i kawałkach. Wszystkich maleńkich wydarzeń, wszystkich drobniutkich codzienności, tych małych chwil, tych styczności, radości, smuteczków i uśmiechów... Kawałeczków naszej wspólnej historii liczonej od kiedy nas przykryłaś kocykiem na dobranoc, czytając bajki, po towarzyszenie nam w ważnych chwilach naszego życia. Asia ostatnio mi powiedziała, że właściwie wszystko było z Tobą powiązane i że często chciałaby Ci coś powiedzieć, podzielić się radością lub smutkiem, a jednak wszystko traci znaczenia. Mamo, Danielko kochamy Cię ogromnie. Kochamy Cię mamo, mamusiu, Danielko,

Twoja Rodzina

Zdjęcie profilowe: Archiwum rodzinne