Wojciech Pszoniak

Wojciech Pszoniak

Ur. 02.05.1942 Zm. 19.10.2020

Wspomnienie

Był jednym z gigantów polskiego teatru oraz filmu drugiej połowy XX stulecia i pierwszych dekad wieku XXI. Wojciech Pszoniak urodził się we Lwowie, po wojnie jednak znalazł się na Śląsku. Początkowo nic nie zapowiadało, że zostanie aktorem – po podstawówce przez dwa lata grał w orkiestrze wojskowej, a potem uczył się grać na oboju w średniej szkole muzycznej w Bytomiu. Ostatecznie jednak wygrały występy na scenie, ale bez instrumentu w dłoniach. W 1968 roku Wojciech Pszoniak ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Już w czasie studiów współpracował z Teatrem STU. Po dyplomie, do 1974 roku, występował na deskach Starego Teatru w Krakowie. Debiutował tam w „Klątwie” Stanisława Wyspiańskiego, sztuce wyreżyserowanej przez Konrada Swinarskiego. Potem był Aptekarzem w „Sędziach” Wyspiańskiego (1968), Pukiem w „Śnie nocy letniej” (1970) i Parollesem we „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” Szekspira (1971). Jednak najważniejszą kreacją, jaką Wojciech Pszoniak stworzył w Starym Teatrze była rola Piotra Wierchowieńskiego w „Biesach” według Fiodora Dostojewskiego, sztuce wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę. Później Pszoniak grał przed widzami teatrów stołecznych: Powszechnego oraz Narodowego. W tym pierwszym stworzył niezapomniane kreacje - Normana w polskiej prapremierze „Garderobianego” Ronalda Harwooda i Randley’a Mac Murphy’ego w „Locie nad kukułczym gniazdem” Dale’a Wassermana a przede wszystkim Robespierre’a w „Sprawie Dantona” Stanisławy Przybyszewskiej w reżyserii Wajdy. W tym drugim objawił się zwłaszcza jako Chlestakow w „Rewizorze” w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Jednak największą sławę przyniosła Wojciechowi Pszoniakowi kariera filmowa. Miał na koncie ponad 80 ról filmowych. Był jednym z ulubionych aktorów Wajdy. Po tym, jak doskonale zaprezentował się na deskach teatralnych, w 1972 roku Andrzej Wajda obsadził go w rolach dziennikarza i Stańczyka w swojej ekranizacji „Wesela” Wyspiańskiego. Prawdziwie ikoniczną rolę stworzył u boku Daniela Olbrychskiego i Andrzeja Seweryna w „Ziemi obiecanej” z 1974 r., gdzie Wajda obsadził go w roli Moryca Welta. - Całkowicie zmieniłem postać - wspominał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. - Powiedziałem Wajdzie, że nie ma takich pieniędzy, za które, zwłaszcza po 1968 roku, zagrałbym Żyda podpalającego fabrykę Polakowi. Zaproponowałem, żeby zrobił film o męskiej przyjaźni. Ta kreacja przyniosła Wojciechowi Pszoniakowi nagrodę aktorską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. U Wajdy zagrał też Jeszuę Ha-Nocri w „Piłat i inni” (1972), Robespierre’a w „Dantonie” (1983) i tytułową rolę w „Korczaku” (1990). Był też Mieszkiem I w „Gnieździe” u Jana Rybkowskiego (1974), Josełe w „Austerii” (1982) Jerzego Kawalerowicza, Vivaldim w „Czerwonej Wenecji” Etienne’a Périera (1988), tytułowym „Diabłem” u Andrzeja Żuławskiego (1988), Gomułką w „Czarnym czwartku” (2011) Antoniego Krauzego. Wcześniej, w 1979 r. zagrał w słynnym, nagrodzonym Oscarem i Złotą Palmą w Cannes, filmie Volkera Schlöndorffa „Blaszany bębenek”. U tego niemieckiego reżysera zagrał jeszcze w „Strajku” z 2006 r. Za granicą zagrał jeszcze m.in. w „The Deep Blue Sea” Karela Reisza z Colinem Firthem z 1994 r. i „Spojrzeniu Odyseusza” Theo Angelopoulosa z Harveyem Keitelem z 1995 r. Za rolę Kajetana w filmie biograficznym Fritza Lehnera „Nokturn – miłość mnie okłamała” z 1986 r. był nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej. W ostatnich latach coraz rzadziej pojawiał się na ekranie. W 2015 r. zagrał w „Carte Blanche” Jacka Lusińskiego i „Excentrykach, czyli po słonecznej stronie ulicy” Janusza Majewskiego – za tę rolę otrzymał Złote Lwy w Gdyni za najlepszą drugoplanową rolę męską. Ostatnim obrazem, w którym się pojawił, był francuski „Gdybyś mu zajrzał w serce” Joan Chemli z 2017 roku. W latach 80. XX wieku Pszoniak wyjechał do Paryża, gdzie został aktorem najsłynniejszego francuskiego teatru, Comédie-Française, grał też na deskach Teatru Chaillot. Wystąpił m.in. w „Król Ubu” w sztuce Alfreda Jarry’ego i w „Sklepie na rogu ulicy” według Miklósa László. Za tę ostatnią rolę był nominowany w 2001 r. do prestiżowej nagrody francuskiej – Moliera.

Dawid Dróżdż

Zdjęcie profilowe: Marcin Stepień / Agencja Gazeta