Michael Lonsdale

Michael Lonsdale

Ur. 24.05.1931 Zm. 21.09.2020

Wspomnienie

Był mistrzem ról drugoplanowych, przeciwnikiem Jamesa Bonda w „Moonrakerze”, opatem w „Imieniu róży” i inspektorem Lebelem w „Dniu Szakala”. Grał u Truffauta, Spielberga, Bunuela, Ozona, Formana i Wojciecha J. Hasa. Michael Lonsdale urodził się w Paryżu, jako syn wojskowego Anglika oraz pół-Francuzki, pół-Irlandki. Dorastał w Londynie i w Maroku, by w 1947 r. powrócić do stolicy Francji. Miał tam studiować malarstwo (malował od 15. roku życia), ale na początku lat 50. zaczął się uczyć aktorstwa na kursach u Tani Balachovej. Naturalna dwujęzyczność dała mu szansę na światową karierę. Kinem miał się zarazić jeszcze w roku 1942, gdy w Maroku oglądał klasyczne hollywoodzkie filmy wyświetlane dla amerykańskich żołnierzy. Po raz pierwszy pojawił się na scenie, gdy skończył 24 lata, w filmach, w których grał, zwykle dostawał epizody, wystąpił więc w ponad 200 obrazach. Nazwisko w kinie francuskim zrobiły mu role w dwóch filmach Françoisa Truffauta – w „Skradzionych pocałunkach” i w „Pannie młodej w żałobie” (oba z 1968). Wstrętnego bogacza sir Hugo Draksa w „Moonrakerze” (1979), który chce stworzyć nowe społeczeństwo w kosmosie, zagrał, naśladując Hitlera. Gdy w „Oto koń siwy” (1964) dobrze się spisał w drobnej rólce fotografa, reżyser Fred Zinnemann obiecał mu coś większego w przyszłym filmie. Słowa dotrzymał, proponując w „Dniu Szakala” (1973) rolę jednego z policjantów ścigających niedoszłego zabójcę generała de Gaulle’a. Ale Lonsdale, jeszcze mało znany w świecie, odmówił, tłumacząc, że interesuje go wyłącznie rola głównego śledczego – Lebela. Na zastrzeżenie Zinnemanna, że jest do niej za młody, powiedział, że w kinie łatwo aktora postarzyć. Przyklejono mu więc gęste wąsy, rzucono siwiznę na włosy i zagrał Lebela znakomicie. Zagrał też opata w „Imieniu róży” (1986) Jean-Jacques’a Annauda. We wspominkowej książce „Ludzie i słowa. Alfabet” (2012) opisał, jak podczas zdjęć do „Niezwykłej podróży Baltazara Kobera” (1986) Hasa wsadzono go na konia, z którego ciągle spadał. Podobnie było, gdy zagrał Ludwika XVI w „Jeffersonie w Paryżu” (1995) Jamesa Ivory’ego. A w obu przypadkach zastrzegł w kontrakcie, że na konia nie wsiądzie. Stevena Spielberga, kręcącego „Monachium” (2005), zapamiętał jako prostego, bez żadnej pozy i niesłyszalnego: to asystent o operowym głosie wykrzykiwał za Spielberga wszystkie jego polecenia. Nagrodę Cezara przyniosła Michaelowi Lonsdale’owi drugoplanowa rola ojca Luca, zakonnego lekarza, w „Ludziach Boga” (2010) Xaviera Beauvois. W 2016 r. wyznał w wywiadzie, że całe życie kochał się nieszczęśliwie w aktorce Delphine Seyrig (1932-90), z którą zagrał w sześciu filmach. Za najwspanialsze doświadczenie artystyczne uznawał pracę nad fabułą „India Song” (1975) Marguerite Duras właśnie z Seyrig, w którym targające nim emocje wyrażał przerażającym krzykiem. W teatrze grał w każdym możliwym repertuarze, włącznie z „Matką” (1970) Witkacego. Mówił: „Należę do pokolenia, dla którego tekst jest jak Biblia. Nie wolno niczego w nim zmieniać”. Reżyserował nawet opery, powtarzając, że „w reżyserii inspiruje go światło”. Michael Lonsdale zmarł we śnie w swoim mieszkaniu w Paryżu.

Jacek Szczerba

Zdjęcie profilowe: Denis Makarenko / Shutterstock.com