Człowiek, który próbował ratować lekkoatletykę. Przez lata ściągał do Oslo największe gwiazdy, aby biły rekordy świata. Później przekonywał, że większość z nich trzeba wykreślić, by ratować lekkoatletykę. W marcu 2020 doznał udaru, później jego stan zdrowia się poprawiał. W kwietniu, wciąż będąc w szpitalu, dziękował za życzenia i obiecywał walkę o powrót do pełni zdrowia. Później pojawiły się komplikację. Zmarł 20. czerwca 2020 w szpitalu w Oslo. Deszcz dolarów w Bislett Games Svein Arne Hansen był jedną z najpotężniejszych osób w światowej lekkoatletyce. Przez ponad 20 lat (1985-2009) był dyrektorem słynnego mityngu Bislett Games. Do Oslo przyjeżdżali wszyscy najlepsi lekkoatleci i polowali na rekordy świata, bo w Norwegii jeden bieg pozwalał się ustawić na lata. Jeszcze w 1978 r. Kenijczyk Henry Rono za rekord świata na dystansie 3000 m (7.32,1) zarobił tysiąc dolarów. 20 lat później największe gwiazdy za sam start otrzymywały 60 tys. dol., a do tego nagrodę za zwycięstwo i premię za rekord zawodów czy świata. - Kiedyś musieliśmy walczyć o uczestników, dzisiaj na nasze zawody przyjeżdżają wszyscy zapraszani - chwalił się w 1999 r. Hansen. Wg organizatorów, do dziś na stadionie Bislett pobito 69 rekordów świata, choć większość w konkurencjach nieolimpijskich. Rola Hansena rosła. W latach 1998-2006 był przewodniczącym stowarzyszenia skupiającego organizatorów największych mityngów lekkoatletycznych w Europie. Później działał we władzach europejskiej federacji lekkoatletycznej (European Athletics). W 2015 został jej prezesem. W 2019 r. wybrano go na kolejną kadencję. Zostanie zapamiętany z aktywnej walki z dopingiem. To za jego kadencji sportowcy zaczęli startować w plastronach z napisami „biegam/skaczę/rzucam czysty”. Wielokrotnie wychodził przed szereg, zabierając głos przed światową federacją (obecnie World Athletics, dawniej IAAF). „Uczciwość nie podlega negocjacjom i stanowi podstawę dalszego istnienia i sukcesu naszego sportu. Używanie dopingu i inne formy oszustwa w celu uzyskania korzyści finansowych, lub z innych powodów, stanowią wyzwanie nie tylko dla sportu, lecz także dla całego społeczeństwa” - pisał, gdy telewizja ARD i „The Times” ujawniły skalę dopingu wśród rosyjskich lekkoatletów i korupcyjny mechanizm umożliwiający tuszowanie go, w który zaangażowane były najważniejsze osoby w IAAF. Jak Svein Arne Hansen chciał wymazać rekordy W 2017 r. głośno było o propozycji Hansena, by w radykalny sposób odciąć lekkoatletykę od jej dopingowej przeszłości. Wykreślone miały zostać wszystkie rekordy sprzed 2005 r., bo dopiero wtedy zaczęto mrozić próbki dopingowe, by testować je ponownie także po latach. - To radykalne rozwiązanie, ale kochający lekkoatletykę są zmęczeni atmosferą, która od dawna unosi się nad rekordami. Musimy podjąć tę decyzję, by odzyskać wiarygodność i zaufanie. Rekordy pokazujące granice ludzkich możliwości są wielką siłą naszego sportu, ale mają znaczenie tylko wtedy, kiedy kibice w nie wierzą - argumentował Hansen. Rekordy straciłyby reprezentantki ZSRR i NRD (m.in. Galina Czistiakowa, Natalja Lisowska, Gabriele Reinsch czy Marita Koch), gdzie sportowców "koksowano" hurtowo. - Rekord Koch jest o 2,5 s lepszy od rezultatów najszybszych sprinterek 30 lat później. Przed niektórymi wyścigami telewizje nawet go nie podają. Nic nie robiąc, krzywdzimy zawodników, którzy są badani także poza zawodami, a muszą się mierzyć z rekordami z czasów zimnej wojny. (…) Dopiero Svein Arne Hansen dał zielone światło rozwiązywaniu błędów z przeszłości - mówi Pierce O’Callaghan, szef komisji przygotowującej zmiany. Problem w tym, że rekordy straciliby też inni zawodnicy, w tym uchodzący za fenomenalnych sportowców oszczepnik Jan Železný czy trójskoczek Jonathan Edwards. Pomysł spotkał się z ostrą krytyką i zapowiedzią procesów. Ostatecznie przepadł na etapie prac. „Svein Arne Hansen był wybitnym liderem, wizjonerem dla naszego sportu i charyzmatyczną osobowością w lekkoatletycznej rodzinie. Straciliśmy wspaniałego człowieka” - napisał Bułgar Dobromir Karamarinow, pierwszy wiceprezes European Athletics, podczas choroby Hansena tymczasowo pełniący obowiązki prezesa. - Straciłem jednego z najbliższych przyjaciół - powiedział Sebastian Coe, szef World Athletics. Przypomniał, że znał Norwega od 43 lat, a podczas Bislett Games pobił dwa rekordy świata (na 800 m w 1979 i na 1000 m w 1981 r.). Nikt mu ich nie odbierze, bo dawno zostały poprawione.