"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - słowa te są dziś aforyzmem. Ich autor stał się klasykiem poezji polskiej już za życia. Jest bardzo znany też poza krajem, tłumaczono go na wiele języków. Ma olbrzymią liczbę czytelników, również wielkie uznanie krytyków literackich, także tych spoza formalnych granic Kościoła. Po tomiku "Znaki ufności" (1970) ks. Jan Twardowski został nazwany "poetą nadwornym Jana XXIII", bo był bardem katolicyzmu zwanego otwartym, życzliwego wszystkim ludziom. Pogodnym, czasem nieco rubasznym humorem walczył z tradycyjnym patosem poezji religijnej. Ów komizm łączył z nastrojem lirycznym, który tworzył genialnie. Poezją przybliżał chrześcijaństwo Jeden z jego najbardziej znanych wierszy zaczyna się od słów: "Nie przyszedłem pana nawracać", ale swoją poezją przybliżał ludziom chrześcijaństwo jak żaden inny kaznodzieja.