Stanisław Skalski

Stanisław Skalski

Ur. 27.11.1915 Zm. 12.11.2004

Wspomnienie

Legenda polskiego lotnictwa, bohater bitwy o Anglię z 1940 r., jeden z najskuteczniejszych pilotów II wojny światowej. Swój szlak bojowy we wrześniu 1939 roku Stanisław skalski zaczął w Toruniu. Do stacjonującej w tym mieście 142. eskadry 4 pułku lotniczego trafił rok wcześniej. Kiedy wyleciał w swój pierwszy lot bojowy na myśliwcu P-11c, zestrzelił koło Torunia niemiecki samolot zwiadowczy. Po strąceniu wrogiej maszyny Skalski sam wylądował obok i udzielił pierwszej pomocy medycznej pilotowi oraz obserwatorowi Luftwaffe. Potem wezwał sanitarkę i polecił odwieźć rannych Niemców do szpitala w Toruniu. Później Stanisław Skalski zestrzelił jeszcze pięć samolotów, a trzy uszkodził. Zasługa to tym większa, że polskie myśliwce P-11c, na kórych walczył Skalski, były przestarzałe i technicznie nie dorównywały nowoczesnym, jak na tamte czasy, niemieckim myśliwcom Messerschmitt. O jednej z wrześniowych potyczek nad Toruniem, tak wspominał w swej książce „Czarne Krzyże nad Polską": „[...] Od strony północnej nadlatywało czternaście Junkersów 87 objuczonych bombami, bez eskorty myśliwskiej. Lecieli, trzymając się koryta Wisły, od celu dzieliło ich jeszcze tylko kilka minut lotu. Już w pobliżu mostów przystąpili do odbezpieczania zapalników bomb. W słuchawkach słychać było spokojny głos zapewne ich dowódcy, przekazujący ostatnie rozkazy przed atakiem. Nagle w eterze nastąpiło ożywienie. Dostrzegli nas! [...] Już w pierwszym ataku jeden z Junkersów zwalił się w płomieniach, trafiony celną serią Mariana (lotnik Marian Pisarek). Rozproszeni Niemcy zaczęli wypróżniać złowrogą zawartość swych samolotów byle gdzie, żeby tylko ulżyć maszynom, zyskać na prędkości i oderwać się od naszych "jedenastek" gwałtowną piką do ziemi. [...] Reszta maszyn, nie ścigając dalej Niemców, powróciła na broniony obiekt. Atak niemiecki został rozproszony i unieszkodliwiony". [...] Po tygodniu walk nad Toruniem, razem z całym dywizjonem toruńskim Skalski dołączył do Warszawskiej Brygady Pościgowej w Bełżcu w rejonie Kazimierza nad Wisłą. Później jego losy potoczyły się już lawinowo: ewakuacja do Łucka na Wołyniu, a stamtąd w okolice Brzeżan na Podolu. Potem przez Rumunię, Bejrut i Włochy dotarł do Francji, a już w styczniu 1940 roku - do Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy później – przydzielony do brytyjskiego 501 dywizjonu myśliwskiego, na samolocie Hawker Hurricane walczył w bitwie o Anglię. Już w swoim pierwszym locie zestrzelił niemiecki bombowiec. Później Skalski został przydzielony do nowo utworzonego 306 - „Toruńskiego” - dywizjonu polskiego, następnie został dowódcą eskadry w dywizjonie 316 „Warszawskim”, a później – dowódcą dywizjonu 317 „Wileńskiego”. Po walkach nad Anglią i Europą przyszła kolej na Afrykę Północną oraz Włochy. Wszędzie udowadniał, że jest „asem nad asy”. Swoimi wyczynami w powietrzu wprawiał w podziw Anglików, którzy nadali mu przydomek „Polish Hawk-Eye” czyli „Polskie Jastrzębie Oko”. Jego wojenny bilans to 18 zestrzelonych samolotów samodzielnie, 2 zespołowo i 2 prawdopodobnie oraz 4 uszkodzone. Po wojnie Stanisław Skalski wrócił do PRL, gdzie 1 1948 roku oskarżono go o zdradę i szpiegostwo. Z wyrokiem śmierci siedział osiem lat. Po 1956 r. został zrehabilitowany i odznaczony Złotym Krzyżem Virtuti Militari. Po 1989 r. próbował zaangażować się w politykę. Kandydował do Sejmu, w 1991 r. z listy Chrześcijańskiej Demokracji, w 1993 z listy Samoobrony. Bez powodzenia.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Piotr Wójcik / Agencja Gazeta