Kazimierz Pazgan
Wspomnienie
Polski król kurczaków stworzył samowystarczalną firmę - miał własne przetwórnie pasz, własny tucz kurczaków, ubojnie, przetwórnię mięsa, transport, na końcu też własne sklepy. Kazimierz Pazgan zaczął zarabiać już w liceum, grając na trąbce. W trzeciej klasie liceum pedagogicznego miał własny zespół, z którym jeździł po góralskich wsiach i grał na weselach. Takie wesele trwa zwykle trzy dni, więc szybko szkoła stała się tylko dodatkiem do gry. Grał także, studiując pedagogikę specjalną, aż do 1974 r. To wtedy żona postawiła mu warunek: albo ja, albo trąbka. Wybrał żonę. I porzucił alkohol, bo jak mówił, wypił już wystarczająco dużo. Po studiach dostał pracę w Świdnicy, w zakładzie poprawczym dla nieletnich. Dano mu najgorszą klasę, z narkomanami i git-ludźmi. Po roku była to klasa najlepsza. Bo Kazimierz Pazgan wprowadził nowatorskie metody resocjalizacji – zamiast ograniczać kontakty z ludźmi i wizyty w domu, dał im zielone światło. Założył kluby dyskusyjne, gdzie rozmawiano o filmach, na które prowadził swoich podopiecznych, i o książkach, które im czytał. Potem była własna kwiaciarnia, aż w 1977 r. przeczytał o bardzo atrakcyjnych rządowych kredytach na rozwój hodowli kurczaków. Wziął 4 mln zł i na Sądecczyźnie wybudował pierwsze trzy kurniki. W 1982 r. powstała firma Konspol. Jako pierwszy w Polsce zaczął hodować kurczaki karmione paszami krajowymi, a nie z importu. To dało mu przewagę nad konkurencją, gdy Ronald Reagan wprowadził zakaz eksportu do Polski pasz dla drobiu. Jako pierwszy zgromadził w jednym ręku cały łańcuch produkcji drobiarskiej. I jako pierwszy być może na świecie, a na pewno w Polsce, opracował technologię produkcji wyrobów z drobiu bez dodatku innych rodzajów mięs. Stał się w pełni samowystarczalny, żaden pośrednik na nim się nie pożywił. Zbudował imperium, a sam zyskał miano „króla kurczaków”. W grudniu 2018 r. firmę Konspol kupił amerykański Cargill.