Hipis, legendarny uczestnik Przystanku Woodstock. Chociaż jeździł na wózku inwalidzkim, na koncertach potrafił być pod samą sceną. Młodzieży opowiadał o niebezpieczeństwie brania narkotyków i przestrzegał ją przed używkami. Andrzej „Kaczor” Kaczkowski był jednym z najbardziej wyrazistych uczestników kostrzyńskiego Przystanku Woodstock. Przez 20 lat, od 13. roku życia, był uzależniony od narkotyków. Wyrwał się z nałogu, a okres uzależnienia opisał w książce „Ja, hipis, narkoman. Od fascynacji do degrengolady”. Przestrzegał w niej młodzież przed skutkami brania używek. Choć był na dnie, potrafił się z niego podźwignąć. Nałóg odebrał mu wszystko, ale słynny hipis znalazł w sobie siłę, by z nim walczyć, i odkrył życiową misję. Opowiadał, czym jest heroina. "Moje postępowanie doprowadziło mnie do utraty praktycznie wszystkiego. Straciłem rodzinę, a większość z moich znajomych, bohaterów mojej książki, dawno już nie żyje. Mnie natomiast szczęśliwie udało się uniknąć śmierci, być może właśnie po to, aby swym świadectwem dać przestrogę wszystkim ludziom, którzy tak lekkomyślnie i bez przewidywania konsekwencji swych czynów sięgają po ćpanie bądź chlanie na umór. Dzięki leczeniu w Monarze poznałem nowych, wspaniałych ludzi, którzy stali się moimi dobrymi kolegami, a nawet przyjaciółmi. Bez nich na pewno dawno bym już nie żył" - pisał Andrzej „Kaczor" Kaczkowski na swojej stronie internetowej.