Piotr Szulkin

Piotr Szulkin

Ur. 26.04.1950 Zm. 03.08.2018

Wspomnienie

Jeden z najoryginalniejszych twórców polskiego i światowego kina, także pisarz i malarz, pokazywał świat w momencie utraty złudzeń. Udało mu się zrealizować zaledwie sześć filmów kinowych: „Golem” (1979), „Wojna światów. Następne stulecie” (1981), „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” (1984), „Ga, ga: Chwała bohaterom” (1985), „Femina” (1990), „Ubu król” (2003). Do tego filmy krótkometrażowe i spektakle Teatru Telewizji. Wychowany na Alfredzie Jarrym, Mrożku, Korczaku, Kurcie Vonnegucie jr. w filmach pełnych przepysznych pomysłów formalnych parodiował świat poddany totalnej manipulacji. Fani Szulkina już dawno odkryli, że jego filmy nakręcone w PRL-u miały sens proroczy. Te filmy mówią o czymś więcej niż o złej władzy przychodzącej z zewnątrz - one mówią o nas. Od lat borykał się z chorobą płuc, która izolowała go od świata. Ale nie tylko choroba była przyczyną jego milczenia. Paradoksalnie po 1989 r. Szulkin miał więcej trudności z akceptacją swoich pomysłów niż w poprzednim systemie. Cała jego twórczość - pozornie prześmiewcza - jest podszyta rozczarowaniem, lękiem, odrazą. Jego najczarniejsze obrazy przenika jednak ukryta, anarchiczna nadzieja, zabarwiając je wisielczym humorem. Ludzie pozornie posuwają się naprzód, ale mentalnie wciąż znajdują się w tym samym punkcie. Wciąż liczą na kolejnych władców. A król, car, rewolucjonista Ubu troszczą się tylko o swoje i oszukują lud obietnicą taniego piwa. W wywiadzie rzece Piotra Kletowskiego i Piotra Mareckiego „Życiopis” Szulkin tak określał swoją wizję świata: „Nie wierzę w tyranów. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Tylko nagle ktoś z nas staje się kierownikiem Auschwitz, ktoś staje się oficerem propagandy albo enkawudzistą. Twoim etycznym problemem i rozrachunkiem z samym sobą jest to, czy zaakceptujesz te miejsca, na które życie cię zaniosło”.

Tadeusz Sobolewski

Zdjęcie profilowe: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta