Jeśli ktoś szuka sportowca bez skazy, to Stan Musial nim właśnie był. Przez prawie 30 lat baseballowej kariery nie tylko nie wywołał żadnego skandalu, ale nawet nie pokłócił się z sędzią. Jedna z anegdot mówi, że gdy w 1960 r. miał słabszą formę, to poszedł do szefów St. Louis Cardinals - drużyny, w której grał od 1941 r. do końca kariery w 1963 - i poprosił o obcięcie zarobków. Z żoną poznaną w wieku 15 lat, spędził 72 lata. Zmarła rok przed nim. Gdy kończył baseballową karierę, należało do niego 17 rekordów ligi MLB. Cardinals, by go uhonorować, postawili mu pomnik przed wejściem na stadion. Do dziś uznawany jest za jednego z najlepszych baseballistów w historii. Gdy zmarł, burmistrz St. Louis nakazał opuścić flagi do połowy masztu. Stan Musial urodził się w Pensylwanii jako Stanisław Franciszek Musiał w rodzinie polskiego emigranta. Dla ojca pozostał na zawsze Stasiem. Do Polski pierwszy raz przyjechał w 1987 r., przywiózł ze sobą baseballowy sprzęt za 50 tys. dolarów.