Jerzy Wójcik

Jerzy Wójcik

Ur. 12.09.1930 Zm. 03.04.2019

Wspomnienie

Gigant sztuki operatorskiej. Był autorem zdjęć do filmów, które na dobre weszły do klasyki polskiego kina: „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy, „Eroiki” Andrzeja Munka, „Matki Joanny od Aniołów” i „Faraona” Jerzego Kawalerowicza, „Potopu” Jerzego Hoffmana. Jerzy Wójcik pochodził z Nowego Sącza. Był synem Andrzeja Wójcika - majora 1. Pułku Strzelców Podhalańskich. Podczas wojennej tułaczki z początku mieszkał we Lwowie, później wrócił w rodzinne strony. Po wojnie mieszkał w Boguszowie-Gorcach na Dolnym Śląsku. W 1955 r. ukończył wydział operatorski Łódzkiej Szkoły Filmowej, dyplom otrzymał dziewięć lat później. Karierę zawodową rozpoczął w 1956 roku, jako asystent operatora Jerzego Lipmana przy filmach „Kanał” Andrzeja Wajdy i „Prawdziwy koniec wielkiej wojny” Jerzego Kawalerowicza. W roli pierwszego operatora zadebiutował na planie „Eroiki" Andrzeja Munka (1957). Swoją artystyczną pozycję potwierdził czarno-białymi zdjęciami do „Popiołu i diamentu" (1958) Wajdy, „Matki Joanny od Aniołów" Jerzego Kawalerowicza (1960) i „Westerplatte" Stanisława Różewicza (1967) oraz barwnymi do „Faraona" Kawalerowicza (1965) i „Potopu" Jerzego Hoffmana (1973-74). Ten ostatni o Jerzym Wójciku mówił: „Pracował szybko i był mistrzem atmosfery - znakomicie wydobywał walory przyrody, różne odcienie barw. „Potop” jest malarski, gdyż w ogólnych planach szukaliśmy nastroju obrazów Józefa Brandta, niedocenionego batalisty". Ciągoty awangardowe Wójcik wyraził najpełniej przy „Nikt nie woła” Kazimierza Kutza, gdzie „kamera koncentruje się na twarzach aktorów i wysmakowanych plastycznie kontekstach scenograficznych, którymi są pokiereszowane domy, odrapane ściany, schody, okna, łóżko, wazon - rewelacyjnie zresztą oświetlane”. Ten film jest jak wspaniały album malarski. Był mężem aktorki Magdy Teresy Wójcik, którą obsadził w wyreżyserowanej przez siebie „Skardze” (1991) o wydarzeniach roku 1970 w Szczecinie. Ambicje reżyserskie potwierdził, kręcąc „Wrota Europy” (1999) według Melchiora Wańkowicza – o dziewczynach ze szpitala frontowego zimą 1918 r. W latach 1981–1982 wykładał na wydziale radia i telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Później – do 2009 roku – uczył na wydziale operatorskim swojej macierzystej uczelni. Kształcił również studentów polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego (w latach 2000–2003), oraz na wydziale scenografii stołecznej Akademii Sztuk Pięknych (2010-2015). Jako źródła inspiracji artystycznej podawał kino japońskie, skandynawskie i dokonania dokumentalisty Roberta Flaherty’ego („Nanuk z Północy”). Swoje przemyślenia o operatorce zawarł w „Labiryncie światła” (2006) i w „Sztuce filmowej” (2017), zbiorze wykładów wygłoszonych na Uniwersytecie Warszawskim. Mówił: „Nauczyłem się ogromnej pokory wobec tego, co się widzi. Ważne jest sfotografowanie nie pozoru, ale sensu rzeczy. Ludzie mają swoją fizyczność, są w konkretnym wieku. Czują strach, lęk, niekiedy nie potrafią już nad sobą panować. Fotografowanie takich stanów było dla mnie niesłychanie istotne. Wiatr, woda, ziemia służą do ukazania sytuacji tych postaci. Sens fotografowania polega na oglądaniu takich zdarzeń niejako od środka (…). Najbardziej fantastyczne w kinie jest to, że można sfotografować przemianę. Dotyczy to zarówno przemiany w świecie duchowym, jak i przemiany w przyrodzie". Jerzy Wójcik był honorowym przewodniczącym Stowarzyszenia Twórców Obrazu Filmu Fabularnego. Był wielokrotnie nagradzany, m.in. w 2005 roku dostał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Pośmiertnie dostał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Jacek Szczerba