Karol Modzelewski

Karol Modzelewski

Ur. 23.11.1937 Zm. 28.04.2019

Wspomnienie

Był jednym z ostatnich żyjących ojców założycieli III RP. To z jego nazwiskiem przez lata kojarzyły się słowa „opozycja” i „sprzeciw” w komunistycznej Polsce. W 1956 r. razem z Lechosławem Goździkiem chciał butelkami zatrzymać radzieckie czołgi w Warszawie. W 1964 r. wraz z Jackiem Kuroniem napisał „List otwarty do partii” z postulatem reformy socjalizmu. PZPR się nie zreformował, a Modzelewskiego wysłał do więzienia. To on wymyślił w 1968 r. hasło „Niepodległość bez cenzury” i wykrzykiwał je na ostatnim przedstawieniu „Dziadów” w Teatrze Narodowym, co zapoczątkowało studencki protest. A jego nazwisko skandowali paryscy studenci podczas protestów w tym samym roku. Dzięki niemu w sierpniu 1980 r. w polskiej świadomości pojawiło się słowo „Solidarność” jako nazwa związku zawodowego oraz idei międzyludzkiej współpracy. Do końca mieszkał w skromnym, wypełnionym książkami mieszkanku polskiego inteligenta. Swój fascynujący żywot opisał z autoironią w „Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca”, za którą w 2014 r. dostał Nagrodę Literacką „Nike”. Był synem Aleksandra Budniewicza, wojskowego skazanego w wielkiej czystce na łagier, dzieciństwo spędził w stalinowskiej Rosji. Jako przysposobiony syn polskiego komunisty Zygmunta Modzelewskiego, późniejszego ministra spraw zagranicznych, po wojnie przyjechał do Polski. Najpierw zmienił nazwisko na Modzelewski, potem imię z Cyryla na Karol, a w 1956 r., gdy polscy robotnicy wystąpili przeciwko władzy, uznał, że jest Polakiem, a nie Rosjaninem. W 1964 r. wraz z Jackiem Kuroniem napisał „List otwarty do partii”, który 18 marca 1965 r. w 17 przepisanych na maszynie egzemplarzach zaczęli rozdawać na Uniwersytecie Warszawskim. Za to wystąpienie został skazany na 3,5 roku więzienia. Władza ludowa była wobec Karola Modzelewskiego bardzo konsekwentna - po protestach studenckich w marcu 1968 r. również dostał 3,5 roku więzienia. Pierwszą karę odbywał w ciężkim więzieniu w Barczewie, tam gdzie siedział także gauleiter Prus Wschodnich Erich Koch, a drugą w Wołowie, legendarnej katowni z izolatkami, dla doświadczonych kryminalistów. Po „Liście do partii” został wyrzucony z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie był asystentem swojego mistrza prof. Aleksandra Gieysztora. Interesował się historią średniowiecza, z czasem dochodząc na Uniwersytecie Wrocławskim do tytułu doktora habilitowanego, a następnie profesora. Jest uważany za autora kilku klasycznych w polskiej historiografii dzieł z okresu piastowskiego, a także „Barbarzyńskiej Europy” - syntezy o korzeniach Starego Kontynentu nagrodzonej „polskim Noblem”, Nagrodą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. W 1980 r. zaangażował się w działalność „Solidarności” i był pierwszym rzecznikiem związku. Wspólnie z Tadeuszem Mazowieckim i Andrzejem Gwiazdą prowadził rozmowy z władzami na temat rejestracji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego. W chwili wprowadzenia stanu wojennego internowany, następnie oskarżony o próbę obalenia ustroju komunistycznego siłą. Wyszedł jako jeden z ostatnich w 1984 r. na mocy amnestii. Po 1989 r. został senatorem z wrocławskiej listy Komitetu Obywatelskiego, ale nie potrafił się angażować w polityczne spory pierwszych lat III Rzeczypospolitej. Został honorowym przewodniczącym Unii Pracy. Jako polityk, który cieszył się szacunkiem za murami, odegrał dużą rolę w ugaszeniu protestów w polskich więzieniach na początku lat 90. Wrocław opuścił w 1994 r., ale wracał wielokrotnie. W 2016 r. został honorowym obywatelem miasta. „Urodziłem się w Moskwie, wychowałem w Warszawie, ale zapytany, skąd jestem, odpowiadam odruchowo: „Z Wrocławia”. Bo moim miastem jest Wrocław. To kwestia uczuć, czyli patriotyzmu lokalnego - podkreślał. Był przeciwnikiem planu Balcerowicza i krytycznie odnosił się do reform gospodarczych lat 90. W ostatnim czasie ostro krytykował Prawo i Sprawiedliwość jako ugrupowanie niszczące zasady państwa prawa, solidaryzm społeczny i demokrację. Twierdził jednak, że rządy PiS są objawem choroby społecznej, której wcześniej polityczne elity nie dostrzegały. I przekonania polskiego społeczeństwa, że rządy stają się coraz bardziej oligarchiczne, a demokracja, taka jaka powstała po 1989 r., nie jest w stanie rozwiązywać problemów obywateli. W 1998 r. wraz z Jackiem Kuroniem został odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Orderem Orła Białego. Był też kawalerem francuskiej Legii Honorowej.

Paweł Wroński