Ginger Baker

Ginger Baker

Ur. 19.08.1939 Zm. 06.10.2019

Wspomnienie

Jeden z najwybitniejszych współczesnych perkusistów. Był taki jak jego styl gry: ekstrawertyczny, pierwotny, przełomowy. „Wolałbym grać jazz, nie cierpię rock’n’rolla” – mawiał. Muzyka supergrupy Cream, którą Ginger Baker współtworzył z Jackiem Bruce’em i Erikiem Claptonem, broni się do dziś – piosenki „Sunshine of Your Love” czy „White Room” wciąż zachwycają doskonałą równowagą między wirtuozerią muzyków a naturalnie dzikim, nieokiełznanym brzmieniem. Peter Edward Baker (ksywkę „Ginger” zawdzięcza rudym włosom) urodził się w proletariackiej londyńskiej rodzinie. Kiedy był nastolatkiem, by dać upust rozpierającej go energii, podjął lekcje gry na perkusji. Nikt, nawet jeden z jego znamienitych nauczycieli, nie przewidział zapewne, że Baker zmieni brzmienie rocka. Zostawił po sobie dziesiątki wspaniałych nagrań i tysiące perkusistów na całym świecie, którzy wciągnęli się w muzykę dzięki niemu. Bo – jak pisał jeden z krytyków – „gra Bakera była rewolucyjna, ekstrawertyczna, pierwotna, przełomowa”. Jego styl gry był wyjątkowy. Kilka lat temu magazyn „Rolling Stone” opublikował listę stu najważniejszych perkusistów wszech czasów. Baker znalazł się na trzecim miejscu, ustępując jedynie Johnowi Bonhamowi (Led Zeppelin) i Keithowi Moonowi (The Who). Potężny talent, ciężką pracę, wyobraźnię Baker zawsze uzupełniał ciekawością. A ta wiodła go w różnych kierunkach, dzięki niej gra na perkusji zawsze była przygodą. Jako jeden z pierwszych białych muzyków zafascynował się np. afro-beatem. „On rozumie afrykańską rytmikę o wiele lepiej niż jakikolwiek inny człowiek z Zachodu” – powiedział kiedyś w jednym z wywiadów jeden z ojców afro-beatu, wybitny perkusista Tony Allen. Ta sama ciekawość sprawiła, że współpracował z tak odmiennymi osobowościami, jak Bill Laswell, Charlie Haden, Fela Kuti, Hawkwind czy Public Image Ltd.

Łukasz Kamiński