Roger Moore

Roger Moore

Ur. 14.10.1927 Zm. 23.05.2017

Wspomnienie

Od jego śmierci nie można już mówić, że „Bond nie umiera nigdy". Roger Moore był prawie o trzy lata starszy od Seana Connery'ego, gdy w 1973 r. przejmował po nim rolę 007 w „Żyj i pozwól umrzeć”. Zagrał ją aż siedem razy: zaczynał jako 45-latek, skończył jako 57-latek. Przy okazji ostatniego - „Zabójczego widoku” (1985) - mówił, że jest „o jakieś 400 lat za stary do tej roli”. I że zorientował się, że „filmowe partnerki mają matki młodsze od niego”. Roger Moore był synem londyńskiego policjanta. Przystojny (186 cm wzrostu) szatyn o niebieskich oczach reklamował w młodości wełniane swetry. Przed Bondem był gwiazdą telewizji – w latach 1962-69 zagrał w serialu Simona Templara, zwanego Świętym, prywatnego detektywa wymyślonego przez Lesliego Charterisa. Jeszcze wcześniej (1958-59) był dzielnym średniowiecznym rycerzem Ivanhoe w serialowej adaptacji powieści Waltera Scotta. Zagrał też Sherlocka Holmesa. I wystąpił jako gość w „Muppet Show” (1976), podrywany przez świnkę Piggy. Palił namiętnie kubańskie cygara, w bondowskim kontrakcie wymógł zapis, że będą mu dostarczane na plan. Był ambasadorem dobrej woli UNICEF-u - czym się szczycił. Z reszty żartował. Moore był niewątpliwie najdowcipniejszym z Bondów. Nie mógł grać 007 poważnie w czasach, gdy wokół triumfy święciło kino nowej przygody spod znaku Spielberga i Lucasa. Powtarzał: „Prawdziwa wada grania Bonda jest taka, że to nie jest aktorstwo. Jesteś jak bohater z komiksu, główna postać, wokół której toczy się akcja i krążą gadżety”. Ze swego kumpla Connery’ego w związku z jego szkockim akcentem dworował: „Sean to dobry aktor. Szkoda, że nie mogę zrozumieć, co on mówi”. Poczucie humoru Moore’a dotyczyło nawet jego nieuchronnej śmierci: „Nie planuję mojego pogrzebu. Nie jestem królową. Ale procesja ulicami rodzinnego Stockwell [dzielnica w południowym Londynie] byłaby miła. Gdy odejdę, chciałbym, żeby ludzie mówili: Żył dłużej niż ktokolwiek, kogo znałem”.

Jacek Szczerba

Zdjęcie profilowe: Chritophel / East News