Marcel Reich-Ranicki

Marcel Reich-Ranicki

Ur. 02.06.1920 Zm. 18.09.2013

Wspomnienie

"Papież literatury" - mówiono o nim, bo jednym pisarzom potrafił łamać kariery, a innych wynosił na szczyty. Był dzieckiem zasymilowanych Żydów z Włocławka. Pod koniec lat 20. rodzina wyemigrowała do Berlina, ale jesienią 1938 r., tuż przed pogromami nocy kryształowej, nazistowskie władze deportowały wszystkich polskich Żydów. Po klęsce wrześniowej trafił do Warszawy, świetnie znał niemiecki, więc dostał pracę w Judenracie. W styczniu 1943 r. uciekł z żoną z getta i ukrywał się u polskiej rodziny na Pradze. W 1944 r. rozpoczął pracę dla UB, najpierw w Katowicach, potem w Londynie, gdzie stał się Ranickim ("Reich" brzmiał zbyt niemiecko) - rezydentem polskiego wywiadu pod przykrywką konsula. W 1949 r. został odwołany do Warszawy, a za odstępstwa ideologiczne - wyrzucony z pracy i partii. Wtedy zaczął pisać. Pod koniec lat 50. uciekł z rodziną do RFN, gdzie zdolnego krytyka przygarnął "Frankfurter Allgemeine Zeitung", a potem tygodnik "Die Zeit". To, że 98 proc. Niemców rozpoznaje jego nazwisko, jest zasługą programu telewizji publicznej "Kwartet literacki", w którym czterej krytycy brali pod lupę książkowe nowości - najdalej idące oceny wystawiał Reich-Ranicki, robił z autorów miazgę. Mówił, że jest "pół Polakiem, pół Niemcem i całym Żydem". Twierdził, że polska literatura jest wyśmienita, ale uwięziona w języku oryginału: - Najwybitniejsze dzieła napisano wierszem. Są nieprzetłumaczalne.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: AKG/East News