Robert Sankowski

Robert Sankowski

Ur. 23.05.1969 Zm. 07.08.2017

Wspomnienie

Dziennikarz muzyczny „Gazety Wyborczej”, o swojej pasji pisał też w Onecie, opowiadał w Radiu TOK FM i TVP Kultura. Uczył się w katolickim męskim liceum św. Augustyna na warszawskim Mokotowie - szkole prowadzonej przez wspierające komunistyczną władzę stowarzyszenie PAX, którego założycielem był Bolesław Piasecki, wódz przedwojennego ONR „Falanga”. Z tej szkoły wyszło wielu zajadłych liberałów i zagorzałych wrogów wszelkiego totalitaryzmu, ludzi otwartych na każdą kulturę, jako i Robert był otwarty na muzykę całego świata. Studiował polonistykę. Wyglądało na to, że zostanie na uniwersytecie jako wykładowca antropologii kultury, badacz akademicki, autor raczej skryptów naukowych niźli recenzji płytowych i artykułów gazetowych. Zaczął karierę adiunkta, ale to nie był jego temperament. Jego przeznaczeniem było słuchanie płyt, chodzenie na koncerty i pisanie o muzyce dla szerokich rzesz czytelników. Pracował w miesięczniku „Tylko Rock”, potem w piśmie „Bravo”, wreszcie kilkanaście lat temu przyszedł do „Wyborczej” i został na zawsze. Był muzycznym erudytą, chłonął wszelką wiedzę o muzyce, popkulturze, gromadził w przepastnych magazynach pamięci nawet pozornie nieistotne epizody z dziejów rocka. Bywał rozgoryczony bądź tylko rozczarowany, gdy płyta ważnego zespołu, z którą wiązał wielkie nadzieje, okazywała się artystyczną porażką. Było mu z tego powodu przykro, ponieważ był nie tylko krytykiem muzycznym, ale nade wszystko kibicem muzyki. Leżąc po raz kolejny w szpitalu, podpięty do kroplówki z chemią, wciąż słuchał nowych płyt, nieustannie wracał do starych nagrań, analizował, wyciągał wnioski, szukał kontekstów, rehabilitował zespoły zapomniane, demaskował gwiazdy nadmiernie uhonorowane, doceniał nie dość docenionych, szperał w zakamarkach wirtualnych serwisów muzycznych z determinacją detektywa. I wciąż pisał do „Wyborczej”, a jego czytelnicy nie wiedzieli, że pisze już prawie z zaświatów. Czytali i nie podejrzewali, że w ten sposób odgania stojącą nad jego łóżkiem Śmierć.

Krzysztof Varga

Zdjęcie profilowe: Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta