Roman Kołakowski

Roman Kołakowski

Ur. 08.06.1957 Zm. 22.01.2019

Wspomnienie

Kompozytor, poeta, piosenkarz, gitarzysta był dyrektorem artystycznym Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Tłumaczył Toma Waitsa, Nicka Cave'a i Włodzimierza Wysockiego. Roman Kołakowski urodził się we Wrocławiu, ukończył polonistykę na UWr. Artystyczną karierę rozpoczął w latach 70. Podczas swoich występów sięgał często po poezję Czesława Miłosza, Ewy Lipskiej czy Stanisława Barańczaka. W 1981 r. zdobył I nagrodę na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, a w 1984 r. II nagrodę na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Rok później wydał pierwszą płytę, zatytułowaną „Przypowieść błękitna”. W latach 1996-2005 był dyrektorem artystycznym Przeglądu Piosenki Aktorskiej, od 2004 r. współpracował z warszawskim Teatrem Syrena, prowadził też działający we wrocławskim Imparcie Teatr Piosenki. Fani muzyki znają go z jeszcze jednej strony - tłumaczył teksty innych poetów piosenki, m.in. Toma Waitsa, Nicka Cave’a, Włodzimierza Wysockiego czy The Tiger Lillies - dzięki kompozycji „Hera, koka, hasz, LSD” w przekładzie Kołakowskiego Karolina Czarnecka z impetem otworzyła drzwi swojej kariery. Pisał też w końcu teksty dla innych artystów - m.in. „Filozofię dramatu” wykonywaną przez VooVoo i Trebunie-Tutki czy „Pejzaż mój kochany” śpiewany przez Kazika. Kołakowski miał ucho i wyczucie do młodych talentów. Za jego kadencji jako dyrektora Przeglądu Piosenki Aktorskiej rozbłysła gwiazda Katarzyny Groniec, a Wojciech Kościelniak zrealizował legendarny „Kombinat”. „Nie zapomnę koncertu z udziałem Nicka Cave'a, głównie ze względu na niego samego, choć to przecież nie był jego pełnowymiarowy koncert. Zaprosiłem do Wrocławia Diamandę Galas, poznałem Gilberta Becaud, z którym popijałem wino, Dee Dee Bridgewater nagrała płytę z piosenkami Kurta Weilla, zainspirowana właśnie pobytem we Wrocławiu. Nawiązałem stałą współpracę z Anną Marią Jopek, Wojtkiem Waglewskim, Kazikiem Staszewskim, udało mi się »wylansować« czeskiego barda Jaromira Nohavicę. Przywróciłem - z pomocą Kazika - Brechta i Weilla młodym słuchaczom” – wyliczał w 2005 r. w rozmowie z „Wyborczą”. Kołakowski zmarł podczas pracy nad tekstami do musicalu o Eberhardzie Mocku dla Teatru Muzycznego „Capitol”. W wieczór przed śmiercią przekazał dyrektorowi Konradowi Imieli tekst nowej piosenki.

Redakcja