Wiesław Michnikowski

Wiesław Michnikowski

Ur. 03.06.1922 Zm. 29.09.2017

Wspomnienie

Jej Ekscelencja z „Seksmisji”, Alojzy Kowalski z „Gangsterów i filantropów”, Iwan Kuźmicz Podkolesin z telewizyjnej adaptacji „Ożenku”, Kuba z „Sęka”, w Kabarecie Starszych Panów i kabarecie Dudek stworzył role perełki. A jeszcze lepszy był w teatrze. Wiesław Michnikowski, zgodnie z wolą rodziców, miał być księdzem. Podczas II wojny światowej uczył się w technikum samochodowym. Dopiero w 1946 r. przystąpił do egzaminu eksternistycznego w Szkole Dramatycznej Karola Bobrowskiego w Lublinie. Jego pierwszym idolem był aktor Adolf Dymsza. Wiesław Michnikowski grał między innymi w Teatrze Współczesnym, Teatrze Polskim czy Teatrze Komedia w Warszawie, gdzie zasłynął rolami w inscenizacjach dramatów Mrożka. Reżyser teatralny Erwin Axer twierdził wręcz, że „Michnikowski urodził się dla Mrożka”. Polacy znają go również z filmów, m.in. „Seksmisji” (rolę Jej Ekscelencji zadedykował właśnie Axerowi), „Hydrozagadki” (grał prof. Milczarka), „Hallo Szpicbródka” (dyrektor Ryszard Kulka-Lalewicz), trylogii o Panu Kleksie (doktor Paj-Chi-Wo). W rozmowie z „Wyborczą” na pytanie, dlaczego zagrał tak mało ról filmowych, odpowiedział: - Po pierwsze dlatego, że moim naturalnym środowiskiem był zawsze teatr. A po drugie, że naprawdę nie otrzymywałem wielu ciekawych propozycji. Wiesław Michnikowski był gwiazdą polskiego kabaretu. W kabarecie Dudek wraz z Edwardem Dziewońskim grał w legendarnym skeczu „Sęk”. - To jest facet, który wszystko umie, bo ma w sobie syntezę prawdy - mówił o nim Dziewoński. Serca Polaków zaskarbił sobie również występami w Kabarecie Starszych Panów. Michnikowski śpiewał największe przeboje kabaretu, m.in. „Inwokacja”, „Tanie dranie”, „Wesołe jest życie staruszka”. Nad interpretacją „Addio pomidory” Michnikowski pracował 10 dni. - Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten tekst, nie wiedziałem, jak się do niego zabrać. Nie rozumiałem go zupełnie i nie czułem, że powinienem go wykonywać. Ale jako że Jeremi bardzo mnie namawiał, to wymyśliłem postać takiego sepleniącego nieudacznika, pana Niedużego. Bo normalny człowiek przecież nie mógłby śpiewać takich rzeczy - wspominał w „Wyborczej”. Wiesław Michnikowski jako pierwszy wykonał również piosenkę „Bo we mnie jest seks”. - Później została przerobiona dla Kaliny Jędrusik, która zaśpiewała to z większym seksem - przyznawał. Znajomi określali go jako osobę niezwykle skromną. - Przy jego talencie jest to dość śmieszne - mówił Jeremi Przybora.

Maciej Grzenkowicz

Zdjęcie profilowe: Piotr Wójcik / Agencja Gazeta