Egon Bahr

Egon Bahr

Ur. 18.03.1922 Zm. 20.08.2015

Wspomnienie

Był głównym doradcą Willy'ego Brandta ds. zagranicznych i przez z górą ćwierć wieku architektem polityki zagranicznej zachodnioniemieckiej socjaldemokracji. Mimo podeszłego wieku do końca był aktywny politycznie. Po II wojnie światowej Egon Bahr był dziennikarzem w Berlinie Zachodnim. Do SPD wstąpił dopiero w 1956 roku. Od lat 60. był bliskim współpracownikiem Willy'ego Brandta - burmistrza Berlina Zachodniego, a potem kanclerza RFN. To on ukuł maksymę „zmiana przez zbliżenie”, która przyświecała socjaldemokratycznej polityce wobec NRD i bloku wschodniego. Zdaniem Bahra ostry kurs zimnowojenny nie przyspieszał upadku komunizmu i zjednoczenia obu części Niemiec, lecz przeciwnie, pogarszał sytuację społeczeństw za żelazną kurtyną. Próby obalenia reżimu nie miały zdaniem Bahra „praktycznego sensu”. Lepiej więc było dążyć do „odprężenia przez budowę zaufania”, nawiązując normalne stosunki z krajami komunistycznymi. Zasada „zmiany przez zbliżenie” i przekonanie, że pokój jest najważniejszy, oznaczały też pogodzenie się zachodnioniemieckiej polityki z powojennymi granicami w Europie. Konsekwencją było podpisanie tzw. układów wschodnich z ZSRR, Polską, Czechosłowacją i wreszcie z NRD. Także przełomowy układ z 7. grudnia 1970 r. między PRL a RFN, który uznawał granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej za ostateczną zachodnią granicę Polski, powstał przy aktywnym udziale Bahra. W latach 70. i 80. Egon Bahr w trosce o pokój i rozbrojenie nadal opowiadał się za współpracą z reżimami komunistycznymi i bał się skutków działalności rosnącej w siłę opozycji demokratycznej w krajach bloku wschodniego, m.in. "Solidarności". Już po upadku muru berlińskiego Bahr sceptycznie wypowiadał się o szybkim zjednoczeniu obu państw niemieckich i optował za stopniowymi reformami w NRD. Przez lata był zwolennikiem tezy, że bez współpracy z Rosją nie można stworzyć systemu bezpieczeństwa w Europie. W listopadzie 2014 r. Bahr zaproponował w telewizji n-tv, by w celu złagodzenia napięć w relacjach z Moskwą Zachód „respektował” zaanektowany przez Rosję Krym, nie uznając go jednak na płaszczyźnie prawa międzynarodowego.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta