Jeden z założycieli stowarzyszenia Memoriał i jego przewodniczący był wielkim przyjacielem Polaków, oddanym strażnikiem pamięci o zbrodniach bolszewickich, pamięci „naszej i waszej”. Roginski urodził się na zesłaniu, w Wielsku pod Archangielskiem, gdzie jego ojciec, inżynier z Leningradu, odbywał karę „wiecznego osiedlenia”. Ukończył historię na uniwersytecie w Tartu i zajął się dokumentowaniem zbrodni komunistycznych. W latach 1975-81 współredagował zeszyty historyczne pod wspólnym tytułem „Pamiat”. Za publikowane za granicą prace badawcze, co w ZSRR było zbrodnią, odsiedział w latach 80. XX w. cztery lata w łagrze. Po upadku ZSRR, w 1992 r., został zrehabilitowany i nadal prowadził działalność naukowo-edukacyjną. W 1988 r. wspólnie z innymi historykami, w tym z obrońcą praw człowieka Siergiejem Kowaliowem, założył stowarzyszenie badające zbrodnie stalinowskie Memoriał. Bardzo dużo zrobił dla sprawy Katynia. To właśnie Memoriał reprezentowany przez prowadzącego jego sekcję polską Aleksandra Gurianowa uparcie domagał się przed rosyjskimi sądami opublikowania dokumentów dotyczących Katynia i rehabilitacji ofiar. To Roginski wspólnie z Nikitą Pietrowem zgromadził znakomite archiwum dotyczące „operacji polskiej” NKWD w latach 1937-38. Opisali zbrodnię na ponad 111 tys. naszych rodaków, którzy w czasie Wielkiej Czystki znajdowali się w ZSRR i ginęli tylko z tego powodu, że byli Polakami. Nie udało mu się jednak uniknąć uznania w Rosji Memoriału za agenta zagranicy. Nie chciał się zgodzić na to, by grupa szlachetnych ludzi skupionych wokół niego, oddanych prawdzie, nosiła to hańbiące piętno. W Warszawie doceniono to, co robił Roginski. Dwa razy - dzięki Andrzejowi Wajdzie i Lechowi Wałęsie oraz polskim posłom do PE - Memoriał wpisano na listę nominowanych do Pokojowej Nagrody Nobla. W 2005 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, a prezydent Lech Kaczyński tuż przed śmiercią przyznał mu Krzyż Oficerski.