Niki Lauda

Niki Lauda

Ur. 22.02.1949 Zm. 20.05.2019

Wspomnienie

Jeden z najznakomitszych kierowców w historii F1. Był trzykrotnym mistrzem świata w barwach Ferrari i McLarena. A po zakończeniu kariery pędził dalej - stworzył trzy linie lotnicze, był współwłaścicielem zespołu Mercedes, konsultantem Ferrari, komentatorem F1 w niemieckiej telewizji. Pochodzący z zamożnej rodziny producentów papieru Andreas Nikolaus Lauda został kierowcą wyścigowym pomimo niechętnie nastawionego do tego pomysłu ojca. W Formule 1 zaczął się ścigać w 1972 r., a już trzy lata później wywalczył - wraz z ekipą Ferrari - swój pierwszy tytuł mistrzowski. Fani motoryzacji na całym świecie kojarzą go przede wszystkim z walką o powrót do ścigania po wypadku na torze w Nürburgu podczas Grand Prix Niemiec w 1976 roku. Zmierzał wtedy po swój drugi tytuł mistrza świata, ale w tamtym wyścigu nie chciał jechać. Żądał nawet, aby zawody odwołano. Prognozy zapowiadały bowiem deszcz, a na długim, 23-kilometrowym torze brakowało obsługi, stewardów, strażaków oraz samochodów, które mogłyby ich wszystkich dowieźć na miejsce ewentualnego wypadku. Ale Laudę przegłosowano. Być może nie wystartowałby i tak, ale zdaje się, że najbardziej nie lubił, gdy ktoś nie cenił jego roboty i jego odwagi. Dlatego, kiedy usłyszał z ust największego rywala - Brytyjczyka Jamesa Hunta - że jest tchórzem, nie było wyjścia: musiał stanąć na starcie. Na drugim okrążeniu bolid Laudy wpadł w poślizg, uderzył w bandę, zderzył się z nadjeżdżającym pojazdem i stanął w ogniu. Z płonącego wraku wyciągnęli go inni kierowcy, parząc sobie ręce, twarze oraz paląc brwi i włosy. Austriak był ciężko poparzony, toksyczne opary zmasakrowały mu płuca. Stracił część prawego ucha, powieki, połowę włosów („Żona, kiedy zobaczyła mnie po raz pierwszy, zemdlała” – wspominał). Zapadł w śpiączkę, w szpitalu ksiądz udzielił mu nawet ostatniego namaszczenia. A potem stał się cud. Sześć tygodni później Lauda znów był na torze, walczył o tytuł z Huntem do ostatniego wyścigu sezonu. Przegrał zaledwie jednym punktem. O tamtym wypadku powiedział kiedyś: „Ani przez chwilę nie pomyślałem, że skoro ledwo uszedłem z życiem, to lepiej zrezygnować. Nie zdziwiło mnie, że miałem wypadek. Przecież na moich oczach ciągle ginęli ludzie”. W 1977 roku znowu był mistrzem F1. W 1984 r. triumfował po raz trzeci, tym razem w barwach McLarena. Gdy w 1985 r. Niki Lauda zakończył karierę, został prezesem linii lotniczych Lauda Air. Sprzedał ją Austrian Airlines, by następnie stworzyć jeszcze dwie lotnicze marki – Niki oraz LaudaMotion. Pełnił funkcję konsultanta w Ferrari, później był szefem ekipy Jaguara w Formule 1, jednym z prezesów ekipy Mercedesa, komentował wyścigi F1 w niemieckiej telewizji. Dwukrotnie przeszczepiano mu nerki, w 2005 i 2008 r. Zmarł w czasie snu w szwajcarskiej klinice. Powodem śmierci była niewydolność nerek, które odmówiły posłuszeństwa dziewięć miesięcy po przeszczepie obu płuc. Przed pogrzebem jego trumnę – jako pierwszego sportowca w historii Austrii – wystawiono w wiedeńskiej katedrze.

Redakcja

Zdjęcie profilowe: Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta