Zaha Hadid

Zaha Hadid

Ur. 31.10.1950 Zm. 31.03.2016

Wspomnienie

Światowej sławy architektka, która zaprojektowała m.in. obsypane laurami Olimpijskie Centrum Sportów Wodnych w Londynie. Była pierwszą kobietą nagrodzoną najwyższym wyróżnieniem architektonicznym - Nagrodą Pritzkera w 2004 roku. - Od kobiet wymaga się, żeby były ładne i miłe i tworzyły przyjemne, śliczne rzeczy - mówiła, nosząc czarne suknie z kolcami i projektując naszyjniki przypominające stalowe konstrukcje budowlane. - Ja taka nie jestem. Przełamywała schematy rządzące jednym z najbardziej zmaskulinizowanych zawodów świata. Tak było w lutym 2016 roku, gdy odebrała najważniejszą architektoniczną nagrodę w Wielkiej Brytanii, po raz pierwszy przyznaną kobiecie, czyli Złoty Medal Królewskiego Stowarzyszenia Brytyjskich Architektów. Tak było też 12 lat wcześniej, kiedy jako pierwsza kobieta w blisko 40-letniej historii Nagrody Pritzkera zdobyła tego – jak mówią – „architektonicznego Nobla”. Miała niepodrabialny styl, a reputację ekscentrycznej gwiazdy umiejętnie podsycała. Nie przejmowała się krytyką, że projektuje dla rządów łamiących prawa człowieka, za to nigdy nie traciła okazji, by zademonstrować swoje wyemancypowanie: - Ja też potrafię zbudować genialny drapacz chmur, panowie - mawiała. Długo pracowała na swoją pozycję - była już po czterdziestce, gdy zaczęła realizować poważne zlecenia. Urodzona w Bagdadzie, w zamożnej rodzinie, studiowała najpierw matematykę w Bejrucie, a po przeprowadzce do Anglii - na prestiżowej, niezależnej uczelni Architectural Association School of Architecture w Londynie. Przełom nastąpił w 1993 r., gdy zaprojektowała remizę strażacką. Budynek stanął na terenie kampusu firmy Vitra w niemieckim Weil am Rhein - brzmi niepozornie, ale to tam od lat 80. niewielkie obiekty projektowali Herzog & de Meuron, Frank Gehry i Tadao Andô, więc już zaproszenie do tego grona było wyrazem zainteresowania. I choć remiza była jeszcze mało spektakularna, to dobrze pokazuje styl i pomysły, które Hadid rozwinęła później w większych obiektach. Ściany z surowego betonu potrafiła kształtować, jakby nie obowiązywały jej prawa fizyki - łamała je i wyginała w łuki, unosiła na wąskich słupach i rozciągała, tworząc falujące struktury. To właśnie za tę wirtuozerię w posługiwaniu się niby mało finezyjnym materiałem zyskała uznanie. - Skoro świat dookoła ma aż 360 stopni, dlaczego ograniczamy się tylko do kątów prostych? - lubiła pytać, podkreślając, że chce tworzyć obiekty wymykające się tradycyjnemu pojęciu piękna. Jej skocznia narciarska Bergisel w Innsbrucku czy Centrum Nauki „Phaeno” w Wolfsburgu to przykłady wcześniej raczej nieznanej ekspresji uzyskanej z betonu. Warto pamiętać, że lata 90. XX wieku to okres, kiedy wierzono, że jeden wyjątkowy gmach może odmienić życie i los całych miast. To w 1997 r. oddano do użytku Muzeum Guggenheima w Bilbao - obiekt symbol niezwykłych mocy (ożywiających turystykę, radykalnie zmieniających wizerunek całych regionów) tkwiących w wizjonerskiej architekturze. To wtedy apogeum swoich karier przeżywali Frank Gehry, Norman Foster, Renzo Piano. Hadid dołączyła do tego grona „starchitektów”, bo jej twórczość doskonale wpisywała się w ówczesne oczekiwania: im bardziej ekstrawagancki projekt, tym lepiej. Mniej zwracano uwagę na funkcjonalność, bez większego znaczenia był kontekst, w jakim budynek stawał - miał przede wszystkim wywoływać podziw, niczym gotyckie katedry w średniowieczu. Hadid założyła w Londynie gigantyczne biuro, a jej projekty były pożądane pod każdą szerokością geograficzną. Również w Polsce: w 2007 r. zaproponowała Warszawie 260-metrowy biurowiec, który miał stanąć opodal Dworca Centralnego, plany pokrzyżował jednak światowy kryzys. Gmach opery w chińskim Guangzhou czy centrum Galaxy Soho w Pekinie są flagowymi przykładami jej architektury: w abstrakcyjnych bryłach trudno znaleźć tradycyjne elementy - drzwi czy okna. Wszystko tu zlewa się w rzeźbiarską strukturę, pozornie bez ciężaru i stabilności, której ściany wiją się, przenikają ze sobą, jakby miały inny niż stały stan skupienia. W Glasgow Zaha Hadid zaprojektowała Riverside Museum, któremu nadała kształt strzelistego zygzaka o przeszklonej fasadzie. W Kronplatz na wysokości 2200 m n.p.m. powstało muzeum Reinholda Messnera: wbita w skałę ekspresyjna struktura, która nieregularnym kształtem rzuca wyzwanie otaczającym ją Dolomitom. A Centrum Kultury w Baku to pokryta białym betonem struktura pozbawiona nie tylko kątów prostych, ale i prostych płaszczyzn. Budynek przypomina półpłynną magmę, a nie solidne budownictwo. Zaha Hadid umarła nagle w Miami, na atak serca, gdzie przebywała z powodu zapalenia płuc. Trudno oprzeć się poczuciu, że jej odejście było symbolem końca epoki „starchitektów”, których wizje ostatecznie przegrały w starciu z racjonalizmem, rachunkiem ekonomicznym i dbałością o środowisko.

Anna Cymer

Zdjęcie profilowe: Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta