Olga Krzyżanowska

Olga Krzyżanowska

Ur. 10.09.1929 Zm. 22.06.2018

Wspomnienie

Była autorytetem i wzorem patriotyzmu dla wielu osób. Lekarka, harcerka Szarych Szeregów, działaczka „Solidarności”, pierwsza wicemarszałek Sejmu kontraktowego, córka legendarnego „Wilka”. Ostatni raz wystąpiła publicznie na początku 2018 roku na manifestacji pod gdańskim sądem. Przychodziła tam zapalić świeczki, a wcześniej uczestniczyła w manifestacjach KOD. Przychodziła mimo podeszłego wieku i codziennych obowiązków związanych z opieką nad przykutym do łóżka mężem. - Nie podoba mi się, jak prezes Kaczyński dzieli Polaków, i dlatego byłam na wszystkich manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji w Gdańsku - mówiła „Gazecie Wyborczej” w jednym z ostatnich wywiadów. Wszyscy, którzy poznali ją osobiście, podkreślają, że była osobą bardzo ciepłą, wyważoną, niekonfliktową, a jej życiorys może uchodzić za wzór polskiego patriotyzmu, mógłby posłużyć za scenariusz do niejednego filmu. Jej ojcem był Aleksander „Wilk” Krzyżanowski, legendarny dowódca Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Po wojnie trafił do więzienia UB, gdzie zmarł we wrześniu 1951 roku. W 1994 r. pośmiertnie awansowano go na generała. - Przekonywał mnie, że ważne jest, by człowiek umiał się uniezależnić od klęski i powiedzieć sobie, że będzie trwał nadal - mówiła „Gazecie Wyborczej” w wywiadzie z 2011 roku. - Te zdania ojca są dla mnie bardzo ważne. Mówią o człowieczeństwie, o godności. W życiu zawsze towarzyszyło mi uczucie, że nie mogę mu przynieść wstydu. - Dla mnie najgorszy okres to czasy stalinowskie – wspominała również w „Wyborczej” przy innej okazji. - Ojciec siedział w więzieniu, brat cioteczny z AK też. Co chwila dowiadywaliśmy się o wyrokach śmierci, o zsyłce na Sybir. To były straszne czasy, ale po 1956 r. wszystko się zmieniło, spory nie były tak ostre, a dwoistość życia nie tak okropna. W czasie II wojny światowej Olga Krzyżanowska była harcerką Szarych Szeregów i za swoją walkę została później odznaczona Krzyżem Walecznych. Po wojnie trafiła z matką lekarką do Gdańska. Ukończyła tam Akademię Medyczną i przez lata pracowała, jako lekarka, m.in. w szpitalu wojewódzkim, wojewódzkiej przychodni przemysłowej i przychodni Stoczni Gdańskiej, skąd w 1980 r. trafiła do „Solidarności”. Jak sama mówiła, w polityce znalazła się przez przypadek, bo w 1989 r. Bogdan Borusewicz nie chciał wystawić na listę „Solidarności” swojej żony Aliny Pienkowskiej, więc wystawił jej koleżankę Olgę. Niespodziewanie dla siebie została wybrana wicemarszałkiem Sejmu i do dziś wspominana jest, jako osoba, która najlepiej pełniła tę funkcję - obiektywnie, z klasą i godnością. W parlamencie Olga Krzyżanowska zajmowała się sprawami zdrowia, polityki społecznej oraz Polonii. Reprezentowała Sejm w Radzie Europy. Była członkinią rady Fundacji Batorego. W parlamencie spędziła kilkanaście lat - jako posłanka, a także senator. - Najlepsza część mojego życia to nie polityka, nie marszałkowanie w Sejmie, tylko rodzina i bliscy ludzie - twierdziła. - Trzeba mieć przyjaciół, którym się opowiada, z którymi wspólnie się coś przeżywa, wzrusza. Ale i tak angażowała się w sprawy publiczne, zwłaszcza w sprawy kobiet, choć nie chciała być nazywana feministką. Była członkinią rady programowej Kongresu Kobiet, oraz „ministrą zdrowia” w gabinecie cieni Kongresu.

Maciej Sandecki

Zdjęcie profilowe: Damian Kramski / Agencja Gazeta