Leonid Pluszcz

Leonid Pluszcz

Ur. 26.04.1938 Zm. 04.06.2015

Wspomnienie

"Wreszcie pojawiła się myśl, że muszę pamiętać wszystko, co się tu dzieje, żeby opowiedzieć innym" - mówił po przymusowym wyjeździe z ZSRR ukraiński dysydent torturowany w szpitalu psychiatrycznym. Leonid Pluszcz w 1962 r. ukończył matematykę na Uniwersytecie Kijowskim, interesował się matematycznym modelowaniem procesów biologicznych. Pracował w Instytucie Cybernetyki Radzieckiej Akademii Nauk. Odegrał kluczową rolę w nawiązaniu kontaktów między ukraińskimi i rosyjskimi dysydentami. Protestował w sprawie skazania na wieloletnie więzienie dysydentów w tzw. procesie czworga (Ginzburg, Gałanskow, Dobrowolski, Łaszkowa) i przeciwko zbrojnej interwencji ZSRR w Czechosłowacji. W 1969 r. został członkiem Inicjatywnej Grupy Obrony Praw Człowieka w ZSRR. W 1972 r. został aresztowany, na rok przed rozpoczęciem procesu. Bez jego udziału, bez biegłych orzeczono, że za "antyradziecką agitację i propagandę w celu zniszczenia ZSRR" powinien trafić do szpitala psychiatrycznego. Tam podawano mu insulinę i leki psychotropowe, których zadaniem było nie leczyć, lecz otumaniać. Półprzytomny nie mógł czytać ani pisać. W czasie gdy siedział w psychiatryku, zaczęły się międzynarodowe protesty w jego sprawie, m.in. 650 amerykańskich matematyków napisało w jego obronie listy do radzieckiej ambasady, mówiono o nim w 1974 r. podczas Międzynarodowego Kongresu Matematyków w Vancouver. Amnesty International zorganizowała w kwietniu 1974 r. międzynarodowy dzień poparcia dla Pluszcza. Wreszcie, w styczniu 1976 r., władze ZSRR zwolniły go ze szpitala i zezwoliły na emigrację. Pojechał z rodziną do Francji. Na Zachodzie Pluszcz mówił głośno o nieludzkich procedurach, którym poddawani są więźniowie polityczni w radzieckich szpitalach psychiatrycznych. "Z przerażeniem zauważałem swoją codzienną degradację. Przestałem interesować się polityką, potem nauką, wreszcie zobojętniała mi także żona i dzieci. Bełkotałem, miałem kłopoty z pamięcią. Myślałem tylko o toalecie, tytoniu i łapówkach dla pielęgniarzy, żeby pozwolili mi pójść do toalety" - mówił na jednej z konferencji prasowych. W 1978 r. w autobiografii opisał swoją drogę życiową, ideowe wybory oraz okres uwięzienia. Potem zajmował się promowaniem praw człowieka i wspierał ruchy antytotalitarne. Zmarł we Francji.

Redakcja