Debiutował w „Gazecie Wyborczej”, pracował w „Polityce”, „Newsweeku” i w TVN 24. Za swoją pracę był wielokrotnie nagradzany, także najważniejszymi nagrodami. Dziewięciokrotnie nominowany, dwa razy został laureatem Grand Press: w 2001 r. za publicystykę o nieprawidłowościach w palestrze - „Adwokaci diabłów” („Polityka”) - oraz w 2007 r. wraz z Edytą Krześniak za reportaż telewizyjny dla „Uwagi TVN” o Czeczence Kamisie „Przepraszam za chłód i głód”. Ukończył afrykanistykę i politologię na Uniwersytecie Warszawskim. Pisał o Polsce, o ciemnych uliczkach, ale i o wielkiej polityce. Ale świetnie znał też Rosję. Był dwujęzyczny: z mamą Rosjanką rozmawiał po rosyjsku, z ojcem, warszawiakiem, po polsku. W dzieciństwie często jeździł do rodziny matki, więc znał i rozumiał nie tylko współczesną Rosję, lecz także Związek Radziecki. Na pierwszy reportaż do Rosji pojechał w 2000 r., gdy okręt podwodny „Kursk” zatonął na Morzu Barentsa i przez nieudolną akcję ratowniczą zginęło ponad 100 marynarzy. Potem często jeździł do Donbasu, by opisywać wojnę – tam, gdzie czasami spędzał dzieciństwo. O Rosji i krajach byłego ZSRR napisał książki: „14.57 do Czyty”, „Katiusza z bagnetem” i ostatnią - „Sezon na słoneczniki”, o wojnie na Ukrainie. – Zawsze szukam smutnej Rosji – mawiał.