Włodzimierz Odojewski

Włodzimierz Odojewski

Ur. 14.06.1930 Zm. 20.07.2016

Wspomnienie

Jeden z najwybitniejszych polskich prozaików minionego stulecia. Wpisał się do historii literatury polskiej powieścią "Zasypie wszystko, zawieje...". Jako prozaik debiutował w 1954 r. "Opowieściami leskimi". W 1962 r. ukazał się jego tom opowiadań "Zmierzch świata", a w 1964 r. napisana znacznie wcześniej powieść "Wyspa ocalenia". Te dwie świetne książki stanowiły uwerturę do arcydzieła - powieści "Zasypie wszystko, zawieje...". Pisana przez cztery lata nie mogła się ukazać w kraju ze względu na wątek katyński. Dlatego Odojewski, otrzymawszy w 1971 r. paszport, zdecydował się pozostać na emigracji w Niemczech, a przemycony maszynopis oddał Jerzemu Giedroyciowi. Tymczasem nazwisko autora, nie dość, że emigranta, to jeszcze etatowego pracownika Radia Wolna Europa (był z nim związany przez dwie dekady), objęte zostało zapisem cenzorskim. Tym samym jedno z najważniejszych dokonań naszej powojennej prozy, wydane ostatecznie w 1973 r. w Paryżu, stało się w Polsce na wiele lat - jak je nazwała Maria Janion - "arcydziełem nieznanym". Te trzy książki tworzą spojoną wspólnymi wątkami trylogię, której akcja rozgrywa się w czasie II wojny światowej na Podolu i zdominowana jest przez obrazy okrucieństwa i bratobójczego konfliktu polsko-ukraińskiego. Gęsta narracja o hipnotycznym rytmie wciąga od pierwszych zdań. Krytycy wskazywali na wpływ Williama Faulknera, Janion podkreślała raczej związek z krwawymi wizjami Słowackiego czy Goszczyńskiego, widząc w Odojewskim spadkobiercę frenetycznego nurtu polskiego romantyzmu i ostatniego przedstawiciela szkoły ukraińskiej. Warto wspomnieć jeszcze powieści Odojewskiego "Czas odwrócony" (1965) i "Oksana" (1999), a także jedno przynajmniej z wielu wybitnych opowiadań, wspaniały "Sezon w Wenecji" z tomu "Jedźmy, wracajmy" (2000). Historiozoficzny pesymista, uważał, że "największą namiętnością ludzi jest nienawiść". Był człowiekiem niełatwym w kontaktach osobistych, a jako publicysta - nieustępliwym polemistą i surowym krytykiem współczesnej kultury. Na ostatnich latach jego życia cieniem położyło się oskarżenie o współpracę z SB w latach 60.

Tomasz Fiałkowski

Zdjęcie profilowe: Michał Mutor / Agencja Gazeta