Prezydent Egiptu w latach 2012-13 był czołowym politykiem Bractwa Muzułmańskiego. Stanął przed sądem w związku z zarzutami o szpiegostwo. Zemdlał na sali sądowej, a chwilę później zmarł. Mursi w Kairze skończył studia inżynierskie, doktoryzował się na Uniwersytecie Kalifornii Południowej, dwoje z jego czworga dzieci ma obywatelstwo USA. Mimo to Amerykę uważał za siedlisko upadku moralnego, po 11 września 2001 r. kwestionował przebieg zamachu na wieże WTC. W 1985 r. wrócił do Egiptu, podjął pracę wykładowcy akademickiego i wstąpił do Bractwa Muzułmańskiego, islamistycznego ruchu, którego działalność jest obecnie w Egipcie zakazana. Prezydentem kraju został trochę przez przypadek – gdy komisja wyborcza zdyskwalifikowała charyzmatycznego Chairata el-Szatera, kandydatem zastępczym Bractwa Muzułmańskiego został Mursi. Jako prezydent szybko wzmacniał swoją władzę. W sierpniu 2012 r. wysłał na emeryturę najważniejszych ludzi w armii, w tym głównodowodzącego marszałka Muhammada Tantawiego, symbol rządów generałów. Autorytarne zapędy Mursiego ujawniły się w listopadzie 2012 r., kiedy dekretami przyznał sobie pełnię władzy, uznając się za „najważniejszy organ w państwie”, którego decyzji nikt nie może podważyć. Wycofał się z tego pod naciskiem ulicznych protestów i świata. Stanowisko stracił już w lipcu 2013 r. w zamachu wojskowym. Został wtedy aresztowany. Po kilku miesiącach zaczęły się jego liczne procesy – w jednym z nich dostał nawet karę śmierci, ale wyrok został anulowany.