Jeden z najbardziej charyzmatycznych polskich duchownych zmarł tak, jak żył, w biegu, nie dokończywszy mszy. Ojciec Jan Góra znany był przede wszystkim jako twórca i organizator dorocznych spotkań młodych na Polach Lednickich. Po raz pierwszy zaprosił młodzież do Lednicy koło Gniezna w 1997 roku. Spotkania znane jako "Lednica 2000" przez 19 lat zgromadziły łącznie ponad 1,8 mln młodych uczestników z kraju i świata. Co roku do młodych zwracali się tam papieże - Jan Paweł II, Benedykt XVI i papież Franciszek. Nieodłącznym elementem Lednicy były też podkreślające tematykę kolejnych zgromadzeń „gadżety” - prezenty dla uczestników. W kolejnych latach były to m.in. pierścienie, drewniane wiosełka, modlitewniki, monety o nominale dwóch i pięciu talentów. O. Góra był też twórcą słów pieśni „Abba Ojcze” na Światowe Dni Młodzieży w 1991 r. Do zakonu dominikanów wstąpił w 1966 r. „Pan Bóg powołał mnie do zakonu, bo jestem życiowy nieudacznik - kokietował. - Gdybym odszedł z klasztoru, na drugi dzień umarłbym z głodu i zimna”. Studiował w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Ojców Dominikanów w Krakowie, gdzie w 1972 r. złożył śluby wieczyste, a w 1974 r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1981 r. uzyskał tytuł doktora teologii. Był duszpasterzem młodzieży szkół średnich w Poznaniu („Do duszpasterstwa z małolatami zrazu się nie paliłem” - wyznał kiedyś). Miał ambicje literackie: pisał do „Tygodnika Powszechnego”, myślał o książce. W 1983 r. za „Mój dom”, osobistą opowieść o powołaniu i kapłaństwie, dostał Nagrodę Kościelskich. Powtarzał, że jest z zakonu żebraczego i żebractwo to jego charyzmat. Opanował go do perfekcji. O jego zdolnościach pozyskiwania sponsorów krążyły legendy. Gdy spotykał biznesmena, rzucał swoje ulubione powiedzonko: „Czy mogę się z panem zaprzyjaźnić?”. Nie zważał na polityczną poprawność. Gdy wyszło na jaw, że dominikanin Konrad Hejmo mógł współpracować z SB, został jego wielkim obrońcą - w imię starej przyjaźni. Ojciec Jan Góra zasłabł podczas wieczornej mszy św. odprawianej w poznańskiej kaplicy U Pana Boga za Piecem. Podczas śpiewu „Święty, święty” odszedł od ołtarza. Zdążył jeszcze dojść do gabinetu, gdzie stracił przytomność. Reanimacja nie pomogła. „Były czasy, gdy na jego kazania, rekolekcje przychodziły tysiące ludzi. Świątynie, katedry w całej Polsce pękały w szwach. Rekolekcje o »Pieśni nad pieśniami«, o Norwidzie, o ojcostwie - niektórzy pamiętają do dziś” - wspominał Tomasz Dostatni OP. O. Góra , honorowy obywatel Poznania (2007), Prudnika (2008) i powiatu Tarnowskiego (2009), został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Spoczął na Polach Lednickich, obok głazu z popiersiem Jana Pawła II.