Szermierz, wielokrotny medalista mistrzostw Europy, świata i igrzysk paraolimpijskich, trener, działacz społeczny. Jako młody chłopak wpadł pod pociąg - stracił obie nogi. Po latach podczas wielu spotkań z młodzieżą przestrzegał przez nieostrożnością i brawurą, która może doprowadzić do tragedii. Ale uczył też tego, że z każdego nieszczęścia można się podnieść. Mawiał, że szermierka jest jedna, niezależnie od tego, czy uprawiana przez zawodników na wózkach czy na pełnowymiarowych planszach szermierczych. Walczył na trzech paraolimpiadach: w Sydney, Atlancie i Atenach. Z Sydney razem z drużyną przywiózł srebro. Z Aten brąz indywidualny i dwa srebra drużynowe. „Arek był wojownikiem, który nigdy nie odpuszczał”, wspominał jego przyjaciel, szermierz paraolimpijczyk Stefan Makowski. „Zawsze walczył do końca. Nawet w sytuacjach, gdy wydawało się, że przegra starcie, bił się, by zadać kolejny cios i potem odnieść zwycięstwo. Na planszach szermierczych dawał całego siebie i szermierka była jego wielką pasją”. Założył i prowadził fundację Akademia Integracji, która zajmowała się kwestią aktywności i społecznej roli osób niepełnosprawnych. „Wstyd mi zapraszać nowych na nasze obozy sportowe dla niepełnosprawnych. Przez tydzień pokazuję im, że mogą mieć świetne życie. A potem większość wraca do domu za siedmioma schodami i siedmioma błotnistymi drogami i nie ma pieniędzy na żaden dojazd na trening - mówił „Wyborczej” w 2012 r. Został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi.