Tomasz Mackiewicz

Tomasz Mackiewicz

Ur. 13.01.1975 Zm. 30.01.2018

Wspomnienie

Nanga Parbat w Pakistanie był jedynym ośmiotysięcznikiem, na który się wspinał. Zginął podczas siódmej wyprawy na ten himalajski szczyt. Zanim pojechał po raz pierwszy w najwyższe góry świata, autostopem wybrał się do Indii i pół roku spędził w ośrodku dla trędowatych. Uczył dzieci angielskiego, a one jego hindi. Właśnie wtedy zainteresował się wspinaczką. Z czasem zainteresowanie przeszło w fascynację. W świecie podróżniczym Tomasz Mackiewicz zasłynął – w duecie z przyjacielem Markiem Klonowskim – w 2008 roku zuchwałymi przygodami w Kanadzie, gdzie przez 40 dni w pionierskim stylu przeprawili się przez największe lodowce Alaski i Jukonu, by wspiąć się na najwyższy szczyt Kanady - Mount Logan (5959 m n.p.m.). Za ten, jak później nazwano ich sukces, „wyczerpujący trawers” otrzymali Kolosa, polską nagrodę podróżniczą w kategorii wyczyn roku. Był to pierwszy poważny sukces wysokogórski Mackiewicza. Ale nie ostatni - rok później samotnie zdobył Chan Tengri (7020 m) w Tienszanie. Z tej wyprawy wyprodukował dokument pt. „Jak dobrze być poziomką”. Pionierską próbę zdobycia Nanga Parbat Tomasz Mackiewicz, ponownie w duecie z Klonowskim, podjął zimą 2010/11. Śmiałkowie wyruszyli do Pakistanu, chociaż brakowało im doświadczenia, nie mieli pieniędzy ani sponsorów, nie zatrudnili kordonu Pakistańczyków, a cały sprzęt – pożyczony, albo kupiony na aukcjach – oraz jedzenie do bazy zanieśli sami. Podczas trzeciej próby Mackiewicz doszedł na wysokość 7400 m. Tak wysoko w zimie na Nanga Parbat nie był przed nim nikt od kilkunastu lat. Mackiewicz się nie poddawał, chociaż, jak mówił, powroty z Himalajów były dla niego bardziej stresujące niż przebywanie w wysokich górach. Często zmieniał pracę, zadłużał się, spłacał długi, przeprowadzał. Z czasem projektem „Nanga Dream” - tak nazwali go z Klonowskim - zainteresowało się coraz więcej ludzi. Urzekał ich romantyczny, awanturniczy wręcz styl wspinaczy. Finansowanie wyjazdów stało się łatwiejsze, co roku mogli liczyć na kilkadziesiąt tysięcy złotych wsparcia. Szóstą próbę wejścia Mackiewicz zakończył 600 m przed wierzchołkiem. Wspinał się wtedy z Francuzką Elisabeth Revol – oboje zawrócili, ratując życie przed potężnym wiatrem i 50-stopniowym mrozem. Z tą samą partnerką ruszył na szczyt zimą 2017/18. Wchodzili w stylu alpejskim - bez rozbijania obozów i korzystania z butli tlenowych. Wg relacji Francuski w końcu górę zdobyli, lecz okazało się to tak wyczerpujące, że nie byli w stanie z niej zejść o własnych siłach. Revol udało się uratować dzięki brawurowej akcji polskich himalaistów uczestniczących w tym samym czasie w zimowej wyprawie na K2. Niestety, Mackiewicz został na wysokości 7300 m. Po jego śmierci darczyńcy wpłacili ponad 700 tys. zł na jego osierocone dzieci.

Dominik Szczepański

Zdjęcie profilowe: DDTVN / East News