Wstecz

Jerzy Pilch w Wiśle "wyzwolił się z okowów analfabetyzmu"

Wisła to jedyne miasto w Polsce, gdzie katolicy są mniejszością religijną. Tutaj, w protestanckiej rodzinie, wychowywał się Jerzy Pilch. 29 maja 2025 roku mija pięć lat od śmierci pisarza.

Jerzy Pilch. Pisarz , eseista i felietonista.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Powiązane artykuły

Jerzy Pilch urodził się w 1952 r. w Wiśle. Był synem Władysława Pilcha, inżyniera górnictwa, i Wandy z Czyżów, farmaceutki. Tutaj spędził dzieciństwo.

– Po szkole szedłem albo do matki do apteki, albo – co uwielbiałem – do dziadka, który był naczelnikiem poczty. Pamiętam labiryntowe magazyny, kilka pomieszczeń, gdzie przechowywano chyba poniemieckie czy może nawet przedwojenne listy. Tam były niewiarygodne znaczki, których wartości nie umiem oszacować, ale to była zupełna egzotyka filatelistyczna. Oczywiście wtedy zbierałem znaczki jak każdy – wspominał w rozmowie z "Wyborczą".

Jerzy Pilch ze swoją mamą Wandą Pilch Fot. Paweł Sowa /Agencja Wyborcza.pl

Jerzy Pilch wychował się w największym w Polsce skupisku ewangelików

Diecezja Cieszyńska terytorialnie jest najmniejszą spośród sześciu diecezji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, ale jednocześnie tworzy ją ponad połowa wszystkich luteran w kraju. Wisła to jedyne miasto w Polsce, gdzie katolicy są mniejszością religijną.

Jerzy Pilch często wspominał, jak wielki wpływ miała na niego babcia, gorliwa protestantka. Opowiadał, że już jako dorosły człowiek, przeżył "świadomie dwadzieścia lat w jej towarzystwie". – A jej doświadczenie było przede wszystkim doświadczeniem niestabilności politycznej. Z racji swego urodzenia w 1906 roku zdążyła przeżyć Austrię, dwa razy Czechów – w dodatku te ruchome granice niekiedy przechodziły prawie przez nasze podwórze – dwudziestolecie międzywojenne, Niemców, no i bolszewię, jak to ona mówiła. Dożyła jeszcze wolnej Polski – mówił w rozmowie z Krzysztofem Masłoniem w książce "Miłość nie jest nam dana".

Opowiadał, że babcia nie wychodziła z kuchni, a zmieniały się wokół niej państwa, systemy i języki. Mieszkała, a to w Austrii, a to w Czechach, a to w Rzeszy, a to w Polsce. – Była ortodoksyjną ewangeliczką ze Śląska Cieszyńskiego, a to jest mniejszość z niezwykle silnym akcentem polskości, bo oni dzięki polskim książkom przechowali tożsamość wyznaniową – opowiadał Masłoniowi.

W rozmowie z "Wyborczą" wspominał natomiast, że dla niej nie ulegało wątpliwości, że komuniści to nie jest poważny przeciwnik, natomiast poważnym przeciwnikiem byli katolicy. – Ciekawiło ją, kiedy katolicyzm upadnie. Wiązała duże nadzieje z Janem XXIII, który – jak wiadomo – był reformatorem. Liczyła, że on jest nasz w gruncie rzeczy, tylko umarł po pięciu latach – wspominał Jerzy Pilch.

Wiślańskie wspomnienia Pilcha to także Szkoła im. Pawła Stalmacha, w której pani Wanda Mazurowa, jak opowiadał, "wyzwoliła go z okowów analfabetyzmu", ucząc czytać i pisać. To także dom zborowy, miejsce jego edukacji religijnej, gdzie chodził do szkółki niedzielnej, a także kościół i miejscowi pastorzy, tacy jak Fiszkal czy Frank.

To także w Wiśle Pilch pokochał piłkę nożną, której fanem był już do końca życia. Był wielkim kibicem klubu Cracovia. – W Wiśle piłka nożna była ważna. Ja, jako ten z wsuwką we włosach, w rajtuzkach i okularkach, jako kompletna oferma, miałem piłkę nożną. To była prawdziwa piłka, nie wiązana, tylko na igłę. Miałem taką piłkę jako jedyny w Wiśle. Brali mnie do gry na prawach właściciela. Rozstrzygałem o tym, czy gramy, czy nie gramy. I ja dzięki piłce zdjąłem tę wsuwkę, wyskoczyłem z tych rajtuzków. Przez to, że grałem zawsze, to najpilniej trenowałem – opowiadał "Wyborczej". 

Piłkę kupił mu ojciec za 314 zł, to było 10 procent pensji. Dzieciaki grały w piłkę wszędzie. Wisła nie była wtedy jeszcze kurortem z wielkimi hotelami i korkami, jakim jest dzisiaj. Pilch wspominał, że gdy przez miasteczko przejeżdżała karetka, wszyscy biegli, żeby ją zobaczyć.

Pilch pisarz i felietonista

Po dzieciństwie spędzonym w Wiśle Pilch ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam też w latach 1975-1985 pracował jako adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej. Rozpoczął studia doktoranckie. To podczas studiów w Krakowie zaprzyjaźnił się z poetą, eseistą i krytykiem literackim Bronisławem Majem oraz z historykiem literatury Marianem Stalą.

Do dzisiaj istnieje stała łączność telefoniczna, polegająca na niemal codziennym komentowaniu wydarzeń, dzieleniu się plotkami i nowinami, złośliwym wydobywaniu gaf, potknięć i głupstw wygadywanych przez polityków, dziennikarzy i kolegów pisarzy

– pisał w 2009 roku w  "Znaku" Jerzy Illg.

W 1975 roku Pilch zadebiutował jako krytyk literacki, a w 1978 roku został redaktorem czasopisma "Student". Niektórzy wypominali mu później, że na przełomie lat 70. i 80. był przez kilka lat członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

W latach 80. zaangażował się w tworzenie niezależnego czasopisma kulturalno-literackiego "NaGłos", związał się też z "Tygodnikiem Powszechnym". Potem publikował felietony, m.in. na łamach: "Hustlera", "Polityki", "Dziennika", "Przekroju". Od 2012 roku ponownie został felietonistą "Tygodnika Powszechnego".

Pilch osiągnął ogromne sukcesy jako autor książek. – Niczego innego się nie nauczyłem. Oczywiście, jakby koleje życia pozwoliły je powtórzyć, tobym mniej więcej powtórzył moje życie, z pewnymi korektami. Chciałem też być lekarzem, iść na medycynę. To było o tyle uzasadnione, że nie miałem kłopotów z naukami ścisłymi – opowiadał po latach w ostatniej rozmowie z "Wyborczą" pytany o to, dlaczego pisze książki. 

W 1989 roku otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich za tom opowiadań "Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej", a w 1998 roku został laureatem Paszportu "Polityki" za powieść "Bezpowrotnie utracona leworęczność". W 2001 r. otrzymał Nagrodę Literacką "Nike" za powieść "Pod Mocnym Aniołem". Otrzymał też Nagrodę im. ks. Leopolda Jana Szersznika za całokształt twórczości i promocję Śląska Cieszyńskiego – to w 2004 roku.

Jerzy Pilch. Warszawa 2014 rok. Fot. Michał Mutor / Agencja Wyborcza.pl

– Uważam się za prozaika pisującego, coraz zresztą rzadziej, felietony. Szerzej tego nie rozwijam, ponieważ tego, kim się naprawdę czuję, w żadnym wypadku nie mogę pani powiedzieć – opowiadał w rozmowie z "Polityką".

W 1994 r. jego powieść "Spis cudzołożnic" została przeniesiona na ekrany. Reżyserem, autorem scenariusza oraz odtwórcą głównej roli w filmie pod takim samym tytułem był Jerzy Stuhr. W 2013 r. film "Pod Mocnym Aniołem" na podstawie powieści Pilcha wyreżyserował Wojciech Smarzowski.

5. rocznica śmierci Jerzego Pilcha. Pisarz nie bał się mówić publicznie o trudnych sprawach

Pilch nie bał się mówić o trudnych sprawach. W 2012 roku ogłosił, że cierpi na chorobę Parkinsona. "Niby człowiek wie, co mu jest, a nawet najprostszych objawów – nie wspominając o tym, co naprawdę obezwładnia – nazwać nie umie. Zawroty? Zawroty. Lęki? Lęki. Czczość? Czczość. Czeluść? Czeluść. Skok? Ależ skąd! Pokonuję ciało mdłe. Duchowi niby ochoczemu na wszelki wypadek też nie odpuszczam. Mózg piłuję. Litery stawiam" – pisał w "Dziennikach" publikowanych na łamach "Tygodnika Powszechnego", a potem wydanych w formie książki. 

Przyznał się także publicznie do nadużywania alkoholu. Żył ze świadomością, że jego ciało i umysł ulegają degeneracji, z czasem musiał zacząć korzystać z wózka inwalidzkiego. Pod koniec życia mieszkał z żoną w Kielcach. Tam też zmarł w wieku 67 lat 29 maja 2020 roku. 4 czerwca po nabożeństwie żałobnym w ewangelicko-augsburskim kościele Świętej Trójcy w Kielcach, urna z prochami Jerzego Pilcha została pochowana na komunalnym cmentarzu Starym w Kielcach. Pisarza żegnali ludzie świata kultury, literatury, filmu i sportu. Przyjechało go pożegnać także wiele osób z Wisły.

Wspomnienia o Pilchu są wśród mieszkańców Wisły nadal bardzo żywe. Pochodząca z Wisły Katarzyna Koczwara, była dziennikarka, opowiada, że jej znajomość z pisarzem miała dwa etapy. Drugi nie zaistniałby bez pierwszego.

– Zaczęło się od wywiadu do mojego licencjatu, pisałam o inteligencji wiślańskiej. Pamiętam swoje przejęcie i szukanie książki z nadzieją na autograf. Jerzy z kolei to spotkanie zapamiętał przede wszystkim z mojego kurczowego trzymania się pytań. Kilka lat później wysłałam maila z podziękowaniem za ważne słowa o samotności i tak zaczął się nasz dialog. Wspominam z uśmiechem spotkanie w Wiśle, moją wizytę na Hożej, telefon pierwszy, pocieszający, bo tego dnia usypiałam ukochanego psa. Pamiętam rozmowy ze szpitala, gdzie ustawiano mu leki i rozmowy o strachu przed utratą intelektu, o parkinsonie – opowiada Katarzyna.

Dodaje, że długo nie nadawała znaczenia tej znajomości, dziś jest wdzięczna, że ta historia jej się przytrafiła. – Wspominam go przede wszystkim jako niezwykle uważnego, troskliwego, ale i wybuchowego. Był nieprzewidywalny. Dziś uśmiecham się do wspomnień, także rozmów z uczestnikami mojego spaceru śladami Jerzego w Wiśle, który jest częścią festiwalu Granatowe Góry. Ponoć snuję opowieść z czułością – mówi Katarzyna. 

Festiwal Słowa Granatowe Góry im. Jerzego Pilcha odbywa się od 2021 roku na przełomie maja i czerwca. Tegoroczny festiwal rozpocznie się 30 maja. Pełen program wydarzenia można znaleźć na stronie  granatowegory.pl

Rocznica śmierci. Ku pamięci Jerzego Pilcha

Rok przed śmiercią pisarza, w 2019 roku, zmarła jego matka Wanda. Został po niej dom na wiślańskim Parteczniku, który przeszedł na własność rodziny córki pisarza, Magdaleny Bielskiej. Dom nie jest zabytkowy, to zupełnie współczesny budynek, ale to miejsce z "duszą", więc zainteresowała się nim gmina.

– Zdecydowaliśmy się odkupić ten budynek – mówił Tomasz Bujok, burmistrz miasta. Transakcja została sfinalizowana w 2022 roku.

Wisła kupiła dom Jerzego Pilcha Fot. UM Wisła

Miasto chce wykorzystać obiekt na cele kulturalne. Na piętrze ma powstać rezydencja dla literatów, którzy przyjeżdżaliby do Wisły pisać. Na półpiętrze planowane jest miejsce na warsztaty i spotkania literackie. Parter ma stać się ekspozycją poświęconą Jerzemu Pilchowi.
29 maja 2025 r., w 5. rocznicę śmierci pisarza, w Wiśle na ścianie budynku za urzędem miasta, odsłonięty zostanie upamiętniający go mural. Malowidło jest już gotowe.

Ślady po pisarzu zostały także w Kielcach. Imię Jerzego Pilcha od 2022 roku nosi tutejsza Miejska Biblioteka Publiczna.

Popiersie pisarza Jerzego Pilcha w Alei Sław w Kielcach. Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl

W tym samym roku odsłonięto jego popiersie autorstwa rzeźbiarki Aleksandry Wiater w Alei Sław na Skwerze im. Szarych Szeregów.

Ewa Furtak