Psycholog, terapeuta i badacz żałoby William Worden w swojej książce „Poradnictwo i terapia w żałobie" pisze, że jednym z kluczowych zadań stojących przed osobą dotkniętą stratą jest znalezienie trwałej więzi ze zmarłym. W przypadku osób wierzących, części takich rozwiązań dostarcza religia. Mamy nabożeństwa za zmarłych, wypominki, odwiedzanie grobów we Wszystkich Świętych. Co jednak z ludźmi, którzy nie odnajdują się w rytuałach religijnych albo w konsumenckiej pogoni za bardziej okazałymi zniczami i większą liczbą kwiatów? Czy zostaje im tylko post w mediach społecznościowych zamieszczany z okazji rocznicy śmierci kogoś bliskiego?
Wspominaj bliskich na Odeszli.pl. Podpowiadamy krok po kroku, jak napisać wspomnienie o osobie zmarłej
Kultura tradycyjna z obszaru szeroko pojętej słowiańszczyzny dostarcza nam szeregu sposobów, w jakie czczono pamięć zmarłych. Można nawet powiedzieć, że wiele dawnych świąt osnutych było wokół kontaktu między tymi, którzy odeszli, i tymi, którzy zostają. Nie tylko Dziady jesienne odbywające się na przełomie października i listopada, ale także Wigilia (wcześniej Szczodry Wieczór) czy Dziady wiosenne praktykowane do dziś w formie prawosławnego święta Radunica. Choć święta te różniły się między sobą, to wiele ich elementów powtarzało się w takiej lub innej formie: symboliczny posiłek ze zmarłymi przy rodzinnym stole lub na cmentarzu; wykorzystanie w potrawach maku, pszenicy, miodu czy grzybów; zapalanie świateł na rozstajach dla błądzących dusz; zawieszenie niektórych prac w obawie, by nie uczynić krzywdy duchom pojawiającym się w obejściu.
Niezależnie zaś od świąt w domach znajdowały się tzw. święte kąty (pokucie) – przestrzeń dedykowana rodzinnemu kultowi świętych (których obrazy były w niej umieszczone), ale także rodzinnych przodków. Szczególnie na wschodzie święty kąt był taką domową przestrzenią pośrednictwa między żywymi i zmarłymi. Wieszano w nim ręczniki obrzędowe, w których miały możliwość ukryć się dusze zmarłych, ale także stawiano naczynia z poczęstunkiem dla nich.
W jaki sposób dzisiaj możemy czerpać z tych tradycji, próbując zachować więź z bliskimi po ich śmierci?
Rodzinne spotkania i rytuały
Pierwszy, najprostszy do zrealizowania sposób to świętowanie w małym rodzinnym gronie. Nie potrzebujemy mickiewiczowskiego guślarza, żeby przygotować uroczystą kolację dedykowaną wspominaniu naszych zmarłych. Możemy położyć dla nich osobne nakrycie przy stole, postawić obok ich zdjęcia albo przedmioty, którymi lubili się otaczać. Zamiast, jak to często bywa 1 listopada, rozmawiać o wszystkim i o niczym, możemy dedykować toczącą się przy stole rozmowę właśnie tym, którzy odeszli. Ten wieczór może być także przestrzenią na wspólne przeglądanie fotografii bliskich albo słuchanie muzyki, która nam się z nimi kojarzy.
Jeśli zaś chcemy, aby ważne dla nas osoby zmarłe towarzyszyły nam na co dzień, nie tylko od święta, możemy stworzyć w swoim domu przestrzeń im poświęconą oraz umieścić w niej to, co się nam z nimi kojarzy, czym chcemy się z nimi podzielić albo co chcielibyśmy im przekazać. To mogą być rzeczy z nimi związane, ale także fotografie, świece czy rośliny. Coś, co będzie tam na stałe, ale też zmienia się w zależności od pory roku albo od naszych aktualnych potrzeb. Możemy, jeśli brakuje nam rozmów z nimi, kłaść tam wiadomości czy listy do nich kierowane. Takie miejsce, w którym osadzimy swoją żałobę, może nas wspierać w jej przeżywaniu oraz dawać poczucie konkretnej, namacalnej więzi z bliskimi.
Społeczne ceremonie więzi i pamięci
Słowom, które mają zostać wypowiedziane, dedykowany jest umieszczony już w przestrzeni publicznej, bo na warszawskim Jazdowie, telefon na wietrze - budka telefoniczna, w której osoby po stracie mogą powiedzieć zmarłym bliskim to, czego nie zdążyli powiedzieć za życia. Pomysł został zaczerpnięty przez inicjatorkę tego rozwiązania Katarzynę Boni z japońskiego miasta Otsuchi, którego mieszkaniec toczył w ten sposób rozmowy ze zmarłym kuzynem, by następnie uspołecznić telefon dla osób dotkniętych śmiercią krewnych w tsunami z 2011 roku.
Warszawski telefon na wietrze ma jednak nie tylko swój indywidualny wymiar, ale w pewnym sensie żyje własnym życiem.
W czasie ostatniego dnia Wszystkich Świętych odbyła się przy nim prowadzona przez celebrantki związane z Instytutem Dobrej Śmierci ceremonia dedykowana więzi ze zmarłymi bliskimi.
Bliższe rodzimej tradycji były, także prowadzone przez osoby zrzeszone w Instytucie, obchody łódzkiego święta Dziadów, które w nieco uwspółcześnionej formie odwoływało się do dawnych sensów i znaczeń związanych z dniem zmarłych. Osoby uczestniczące w wydarzeniu miały możliwość włączenia się do kręgu wspomnień, historii i opowieści o tych, którzy odeszli. Zwieńczeniem i kwintesencją tej kręgowej rozmowy były nawiązujące do historii Dziadów obrzędowe gesty: zapalanie świec w intencji zmarłych, wspólne tworzenie dla nich świętego kąta oraz ich symboliczne karmienie ziarnami maku i pszenicy. Rytuałowi towarzyszyły dawne pieśni żałobne, a uzupełnieniem całości była „uczta z przodkami", z potrawami wywodzącymi się z tradycji słowiańskiej. Święto miało neutralny religijnie charakter, dzięki czemu odnaleźli się w nim zarówno ci, którzy są związani z jakimś wyznaniem, jak osoby niewierzące.
Memoriały. Ile osób, tyle sposobów celebracji
Czy jednak rytuały więzi i pamięci muszą być osadzone w tradycji świąt związanych ze zmarłymi? Niekoniecznie. Przypominać bliskich mogą nam organizowane w kameralnym gronie spotkania muzyczne, wieczorki poetyckie, a nawet wspólne wyprawy rowerowe czy spływy kajakowe.
Jeśli za życia dana osoba kochała kontakt z przyrodą, rękodzieło czy wspierała schronisko dla zwierząt, to po jej śmierci możemy pielęgnować relację z nią, osnuwając wydarzenia wspomnieniowe czy rocznicowe właśnie wokół jej pasji, marzeń i sposobów spędzania wolnego czasu. Działań, które możemy w ramach takich memoriałów przeprowadzić, jest wiele. To, na jakie się zdecydujemy, zależy od intencji, z jaką przychodzimy, i od osoby, którą chcemy wspominać.
To ostatnie zdanie może być zresztą kluczowe dla wszystkich współczesnych rytuałów osnutych wokół więzi ze zmarłymi. Niezależnie od tego, czy chodzi o te społeczne i publiczne, czy o małe, prywatne, rodzinne. Ich forma ma znaczenie o tyle, o ile oddaje intencje, potrzeby i wartości, jakie się z nimi wiążą. Nie chodzi tu o to, by czegoś było więcej, by było lepsze i bardziej spektakularnie. Chodzi o bliskość, uważność i miłość.