Wstecz

Kochał go cały świat. Bóg futbolu, czyli Diego Maradona

Na pytanie o piłkarza wszech czasów wielu fanów futbolu odpowie pewnie: Pele. Ale znajdzie się równie liczne grono, które bez wahania stwierdzi: Diego Armando Maradona.

Diego Maradona podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w Meksyku w 1986 roku
Fot. PAP/DPA

Powiązane artykuły

25 listopada 2025 r. mija dokładnie 5 lat od śmierci geniusza piłki nożnej. Dla jednych ikony tej dyscypliny, dla innych – postaci niezwykle kontrowersyjnej.

Piłka nożna od najmłodszych lat

Diego Armando Maradona urodził się 30 października 1960 roku w Lanús, mieście wchodzącym w skład gigantycznej aglomeracji Buenos Aires, stolicy Argentyny. Nieco dziwnie brzmi określenie "miasto wchodzące w skład aglomeracji", skoro Lanús ma ponad 200 tys. mieszkańców (a powiat Lanús blisko pół miliona). Trzeba jednak wiedzieć, że cała aglomeracja Buenos Aires liczy ok. 17,5 mln ludzi. To niemal połowa populacji Polski.

Diego nie miał beztroskiego dzieciństwa, życie w biednej dzielnicy Villa Fiorito nie należało do łatwych. Tym bardziej, że miał aż siedmioro rodzeństwa – związać koniec z końcem w rodzinie późniejszego geniusza futbolu nie było łatwo.

Z pomocą przyszła piłka nożna, którą Diego – zresztą jak praktycznie każde dziecko w Argentynie – pasjonował się od najmłodszych lat. Do klubu Los Cebollitas przyszedł, gdy miał 10 lat. A już sześć lat później miał zaszczyt debiutować w zawodowej drużynie – w 1976 r. został zawodnikiem Argentinos Juniors.

Dla tego niewysokiego (zaledwie 165 cm wzrostu), ale niezwykle zwinnego i szybkiego nastolatka, motywacja do futbolu goniła kolejną motywację. Diego miał niespełna 18 lat, gdy Argentyna zorganizowała mistrzostwa świata, a przede wszystkim je wygrała. Mógł niemal dotknąć tego gigantycznego sukcesu, po którym kraj oszalał. Zwycięstwo w finale, po dogrywce z Holandią 3:1, gole genialnego Mario Kempesa – to wszystko działało na wyobraźnię Diego.

I sen się spełnił. Bo choć Maradona w reprezentacji Argentyny zadebiutował 27 lutego 1977 roku w meczu przeciwko Węgrom (5:1), to powołania na mundial jeszcze nie dostał. Rok po pierwszym w historii mistrzostwie świata dla Argentyny, juniorzy tego kraju zostali najlepszym zespołem globu – oczywiście w składzie z Diego, który, strzelając na boiskach Japonii sześć goli, został drugim najlepszym snajperem turnieju.

Ręka Boga w meczu z Anglią

Na kolejnym mundialu Maradona był już oczywiście w składzie narodowej drużyny. W 1982 roku na hiszpańskich boiskach, na których Polacy zdobyli brązowe medale, Argentynie jednak kompletnie nie poszło. Obrońcy tytułu odpadli w drugiej rundzie turnieju, a Diego pożegnał się z nim w fatalny sposób – czerwoną kartką w końcówce meczu z Brazylią.

Rewanż Albicelestes, jak nazywa się piłkarską reprezentację Argentyny (czyli biało-błękitni), miał przyjść cztery lata później w Meksyku. I przyszedł. Argentyna odzyskała mistrzowski tytuł, pokonując w finale RFN 3:2.

Jednak to nie ten mecz przeszedł do historii futbolu, a ćwierćfinałowy pojedynek z Anglią. Argentyna wygrała 2:1, a obie bramki strzelił Maradona. Jedną po kapitalnym rajdzie niemal przez całe boisko, a drugie trafienie to bodaj najbardziej kontrowersyjny gol w historii piłki nożnej. Diego zdobył go ręką, choć przyznał się do tego dopiero po blisko dwóch dekadach. Wcześniej podkreślał, że była to "ręka Boga".

Gol Diego Maradony z meczu Argentyna-Anglia podczas Mistrzostw Świata w 1986 roku Fot. Imago/East News

"Maradona tamtego incydentu – jednego z największych skandali w historii futbolu – nie roztrząsa, kwituje go przekonaniem o własnej przebiegłości, rzuca, iż czuł się, jakby »ukradł Anglikom portfel«. I nie różniłby się od wszystkich innych piłkarzy świata, bo sensem futbolu bywa umiejętność oszukania sędziego, gdyby nie zapał, z jakim na innych stronach wyżywa się na łamiących przepisy przeciwnikach (niezdolnych zatrzymać go inaczej niż faulem), wzywa do fair play i wydaje kategoryczne moralne oceny" – pisał wiele lat później w "Gazecie Wyborczej" Rafał Stec.

Feta w Neapolu, kłopoty z używkami

Maradona był już wtedy piłkarzem włoskiego Napoli (a wcześniej kultowego, argentyńskiego Boca Juniors, oraz słynnej Barcelony) i to właśnie legendą tego klubu zostanie na zawsze. Już pierwszego dnia na stadionie w Neapolu przywitało go 75 tys. fanów. Dwa razy zdobył z tym zespołem mistrzostwo Włoch, wygrał z nim Puchar UEFA (obecna Liga Mistrzów), wywalczył też Puchar i Superpuchar Włoch.

W międzyczasie, w 1990 roku, na włoskich stadionach zdobył z Argentyną wicemistrzostwo świata, był wtedy kapitanem narodowego zespołu.

Cudowna kariera Diego mieszała się ze skandalami dotyczącymi jego stylu życia. Pierwszy raz Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) zawiesiła go za stosowanie niedozwolonych środków w 1991 r. Już wtedy Maradona był uzależniony od kokainy.

Do rodzinnego kraju wrócił w 1993 r., został zawodnikiem Newell’s Old Boys, a później ponownie Boca Juniors. Karierę piłkarską zakończył w 1997 r., mając już wtedy za sobą pierwsze kroki jako trener. W latach 2008-2010 był selekcjonerem reprezentacji Argentyny, z którą na mundialu w 2010 r. dotarł do ćwierćfinału.

Diego Maradona spoczął w Ogrodzie Pokoju

Diego próbował też swych sił jako prezenter telewizyjny. W 2004 r. FIFA, w plebiscycie z okazji swego stulecia, wybrała Maradonę (wraz z Pele) najwybitniejszym piłkarzem wszech czasów.

"Mniej więcej w tym samym czasie w argentyńskim Rosario powstał Kościół Maradony. Boże Narodzenie diegorianie obchodzą 30 października, zbierają się w kaplicy Ręka Boga, ich powinnością jest m.in. nadawać dzieciom imię piłkarza. Ich biblia to właśnie »Yo soy El Diego« – wspomnienia podyktowane również w 2000 r. dwóm argentyńskim dziennikarzom" – pisał w "Wyborczej" Rafał Stec.

W ostatnich latach swego życia Diego Maradona coraz więcej czasu spędzał w szpitalach. Problemy z używkami konsekwentnie odbijały się na zdrowiu. Na początku listopada 2020 r. ponownie trafił do szpitala, ale po operacji wypisał się z niego na własne życzenie i wrócił do domu w Tigre w aglomeracji Buenos Aires. Zmarł w nim na atak serca 25 listopada 2020 r.

Prezydent Argentyny, Alberto Fernandez, ogłosił wówczas trzydniową żałobę narodową. Mecze europejskiej Ligi Mistrzów poprzedzono minutą ciszy, podobnie jak w Polsce spotkania ekstraklasy, I i II ligi. A nazwę stadionu klubu Napoli zmieniono na imienia Diego Maradony.

Stadion im. Maradony w Neapolu Fot. Shutterstock

W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyły tysiące osób. Trumnę przykryto flagą Argentyny z numerem 10, z jakim grał Diego Maradona. Piłkarz został pochowany na cmentarzu Jardin de Paz, czyli Ogród Pokoju, na przedmieściach Buenos Aires.

Diego Maradona był żonaty raz (z Claudią Villafane w latach 1989-2004), ale z innymi partnerkami miał łącznie ośmioro dzieci, choć oficjalnie sąd uznał pięcioro z nich i to ta piątka jest spadkobiercami.

Piotr Rozpara