Z Jankiem Szilingiem w latach 1958-1963 studiowaliśmy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu na kierunku: Historia. Przyjaźń nasza datuje się od czasu seminarium magisterskiego po III roku studiów. Nadarzyła się wówczas okazja wyboru specjalizacji w zakresie dziejów okupacji niemieckiej z lat 1939-1945. Na Uczelni panowały wówczas stosunki, nie przymierzając, feudalne. Rozległą Katedrą Historii Polski i Powszechnej XIX i XX wieku kierował prof. dr hab. Witold Łukaszewicz i on to osobiście podpisywał się pod naszymi dyplomami jako promotor. Faktycznie jednak zajęcia seminaryjne prowadził jeden z jego licznych podwładnych, wybitny znawca problematyki stosunków polsko-niemieckich, dr (późniejszy prof. dr hab.) Marian Wojciechowski. To on, a nie kto inny, zaszczepił w nas zainteresowania badawcze, a co więcej, nauczył posługiwania się metodologią nauk humanistycznych. Jeszcze podczas studiów działaliśmy aktywnie w Studenckim Kole Historyków. Między innymi dowodem na to jest nasza wspólna publikacja pod tytułem Z działalności organizacji studenckich na UMK w Toruniu w latach 1945-1948, opublikowana w Materiałach Ogólnopolskiego Seminarium historii ruchu młodzieżowego w woj. pomorskim (bydgoskim) w latach 1945-48 (Toruń 1963 s. 43-53). Po skończonych studiach obaj pozostaliśmy wierni pracy naukowo-badawczej i pięliśmy się po szczeblach kariery naukowej. On, jako asystent, adiunkt i profesor na UMK, ja, jako asystent w Pracowni Historycznej przy BTN, adiunkt w WSP i profesor na UKW. Wspólne zainteresowania badawcze sprawiły, iż nie raz przyszło nam spotykać się na różnego rodzaju konferencjach i sesjach naukowych w charakterze organizatorów, referentów oraz dyskutantów, recenzować rozprawy doktorskie, habilitacyjne i profesorskie lub wystawiać opinie różnym przedsięwzięciom wydawniczym i projektom badawczym. Naszym największym wspólnym dziełem była opublikowana w 1978 roku, w Wydawnictwie Morskim w Gdańsku, książka pod tytułem Okupacja hitlerowska na Pomorzu Gdańskim w latach 1939-1945. Nie ma praktycznie rzecz biorąc żadnej wydanej po tym terminie na ten temat książki, artykułu czy przyczynku, które nie powoływałyby się na tę właśnie pozycję. W mojej karierze naukowej Janek Sziling nie raz służył mi radą i pomocą, a ja także tym samym starałem się MU odwzajemniać. Żal, że odszedł, kiedy moglibyśmy jeszcze wiele na tych płaszczyznach osiągnąć. Cześć Jego pamięci!